Premier Włoch Giuseppe Conte ogłosił w niedzielę, że w regionach zniszczonych przez gwałtowną pogodę rząd wprowadzi stan kryzysowy i przekaże niezbędne środki. Conte odwiedził Sycylię, gdzie w minionych godzinach w powodzi zginęło 12 osób.
- Regiony, które najbardziej ucierpiały to Kalabria, Sardynia, Sycylia, a także Wenecja Euganejska, Friuli-Wenecja Julijska, Liguria, autonomiczne prowincje Trydent i Bolzano oraz dolne Lacjum -powiedział szef rządu w Palermo, odnosząc się do skutków wichur, gwałtownych ulew i burz szalejących od tygodnia we Włoszech.
Conte zapewnił, że na najbliższym posiedzeniu rząd rozpatrzy wszystkie wnioski o wprowadzenie stanu kryzysowego i wyda stosowny dekret.
Tragedia pod Palermo
Premier odwiedził rejon pod Palermo, gdzie w domu mieszkalnym zalanym przez rzekę, która wystąpiła z brzegów po ulewie, utonęło w nocy z soboty na niedzielę dziewięć osób z dwóch rodzin. Wśród ofiar jest dwoje małych dzieci.
Dom rodzinny w miejscowości Casteldaccia, w którym doszło do tragedii, stał w dawnym korycie rzeki i w pobliżu jej obecnego brzegu, na terenie zagrożonym zalaniem - podały włoskie media, powołując się na przedstawicieli lokalnej administracji. Według nich na obszarze tym panuje samowola budowlana, o czym od dawna informowano.
- Zalany dom zbudowano nielegalnie, a w tym roku wydany został przez gminę nakaz jego zburzenia, zaskarżony potem przez właścicieli nieruchomości w sądzie administracyjnym - wyjaśnił mediom burmistrz miejscowości Casteldaccia Giovanni Di Giacinto.
Z kolei przedstawiciel jednej z sąsiednich gmin powiedział dziennikarzom: "sygnalizowaliśmy, że sytuacja jest niebezpieczna i że jest to obszar o bardzo wysokim zagrożeniu hydrologicznym".
Śmiertelnie niebezpieczna pogoda
Na Sycylii od soboty zginęły też trzy inne osoby w samochodach porwanych przez rwącą wodę rzek i strumieni. Jedna osoba uznawana jest za zaginioną.
W Palermo do poniedziałku obowiązuje dwudniowa żałoba, wprowadzona przez lokalne władze.
Szef MSW, wicepremier Matteo Salvini, powiedział podczas wizyty w północnych Włoszech, że na działania w celu zagwarantowania bezpieczeństwa terytorium kraju przed skutkami żywiołów potrzeba 40 miliardów euro. Zobowiązał się, że znajdzie te pieniądze, ale zastrzegł, że nie jest to możliwe od razu. Salvini dodał, że władze Włoch nie mogą otrzymywać "liścików" o tym, że wydają za dużo pieniędzy. Tak odniósł się do listów kierowanych z Unii Europejskiej.
Jak oświadczył lider Ligi, po wydarzeniach na północy Włoch i na Sycylii ostatni list od Komisji Europejskiej z jej zastrzeżeniami co do projektu włoskiego budżetu "trafi do archiwum".
We Włoszech 7 milionów osób mieszka na terenach zagrożenia hydrologicznego, zarówno z powodu ryzyka wystąpienia powodzi, jak i lawin błotnych - przypomniał rolniczy związek Coldiretti, przywołując raport na ten temat.
Autor: //aw / Źródło: PAP