Prawie 800-kilogramowy żubr "rozrabia" w Tucznie (woj. zachodniopomorskie). Zwierzę spaceruje po miasteczku, wyjada resztki ze śmietników, a ostatnio zagląda nawet na podwórka. Mieszkańcy boją się, że potężne zwierzę zrobi im krzywdę.
Służby ustaliły, że żubr waży ok. 800 kg i ma kilkanaście lat. Narodził się w jednej z zagród w Pszczynie i został wypuszczony na wolność. Pyra jest "ofiarą" ministerialnego programu przywracania populacji żubra w Polsce. Został wypuszczony na wolność zbyt późno i zdążył oswoić się z ludźmi.
"Dzieci się boją wychodzić na podwórko"
Wolno żyjące stado żubrów nie zaakceptowało Pyry i zwierzę musiało poszukiwać pożywienia tam, gdzie dotychczas, czyli u ludzi. Żubr wyjada ziemniaki z kopców, tratuje rzepak, niszczy uprawy porzeczki. Od niedawna pojawia się też w terenie zabudowanym, chodzi po ulicach, a ostatnio zagląda do ogródków i tratuje je.
- Ludzie zaczęli go dokarmiać i zaczął podchodzić coraz bliżej budynków. Pierwszy raz się pojawił trzy lata temu, przyszedł sobie na jabłka - powiedziała w rozmowie z TVN24 jedna z mieszkanek Tuczna. Wyjaśniła, że żubr coraz częściej pojawiał się blisko domostw i szukał jedzenia. - Dzieci się boją wychodzić na podwórko - dodała.
Odłowienie zwierzęcia
Sołtys zadecydował, że należy w końcu w sprawie żubra podjąć jakieś kroki. Służby zadecydowały, że zwierzę należy odłowić. Żubr najprawdopodobniej zostanie uśpiony i potem przewieziony do jednej z zagród pokazowych.
Autor: pk/ja,mj / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24