Pod znakiem zapytania stanęła wyprawa rosyjskiej sondy Fobos-Grunt, która ma przywieźć próbki ziemi z marsjańskiego księżyca i sprawdzić możliwość przetrwania żywych organizmów w kosmosie. Przez awarię silnika sonda po wystrzeleniu nie obrała prawidłowego kursu - podała agencja Interfax w środę nad ranem.
Agencja powołuje się na rosyjską agencję kosmiczną Roskosmos. Jej szef Władimir Popowkin powiedział, że nie odpalił silnik sondy, gdy ta dotarła do orbity okołoziemskiej. Podkreślił jednak, że personel na Ziemi nie stracił kontaktu z sondą i ma trzy dni na ustawienie jej na prawidłowym kursie. Po tym czasie rozładują się akumulatory.
- Silnik nie odpalił (...), co oznacza to, że sonda nie była w stanie określić swojego położenia względem gwiazd - dodał.
Start z kosmodromu Bajkonur
Rakieta Zenit-2SB z sondą Fobos-Grunt wystartowała w środę z kosmodromu Bajkonur w Kazachstanie o godz. 21.16 czasu polskiego - podały rosyjskie agencje. Na pokładzie sondy znajduje się "Chomik", czyli urządzenie badawcze skonstruowane przez polskich naukowców do pobierania próbek gruntu z marsjańskiego księżyca, Fobosa.
Na orbitę wokółmarsjańską sonda ma wejść dopiero w październiku 2012 roku. Na powierzchni Fobosa wyląduje w lutym 2013 roku.
Z chomikiem na pokładzie
"Chomik" to penetrator geologiczny skonstruowany przez uczonych z Centrum Badań Kosmicznych PAN.
- Rosjanie też mają urządzenia do pobierania gruntów, ale mogą pobierać jedynie materiały z miękkiego gruntu. My wykonaliśmy urządzenie do pobierania twardych materiałów, nawet ze skał - powiedział kierownik projektu "Chomik" dr Jerzy Grygorczuk.
Jest to bardzo złożone urządzenie, które waży jednak zaledwie 1,4 kg. Zawiera trzy główne podzespoły: penetrator, elektronikę sterującą i mechanizm blokująco-zwalniający. Blokada zabezpiecza instrument przed wibracjami i przeciążeniami podczas startu i lądowania na Fobosie.
Głowne zadanie polskiego gryzonia
Na pokładzie sondy znajdują się żywe organizmy oraz polski penetrator geologiczny "Chomik", którego głównym zadaniem jest pobieranie próbki gruntu z marsjańskiego księżyca.
- Te próbki kosztują tyle, ile przygotowanie całej misji. Słyszałem od Rosjan, że odrobinę - szczyptę tego gruntu chcieli mieć również naukowcy francuscy - dodaje kierownik projektu.
Polskiemu urządzeniu w zebraniu księżycowej próbki pomoże rosyjski manipulator, z którym będzie on połączony. - "Chomik" będzie umocowany jako końcówka manipulatora, który przetransportuje nasze urządzenie z pokładu lądownika do gruntu. Później, jak już nabierze gruntu, odtransportuje je do głównej kapsuły, gdzie "Chomik" zostanie odłączony - opisał naukowiec.
- Pobieranie próbek nie będzie trwało dłużej niż kilka dni, dlatego na przełomie lutego i marca wystartuje z powrotem z powierzchni Fobosa. W sierpniu 2014 r. planowane jest lądowanie kapsuły powrotnej na Ziemi - dodaje.
Problematyczny marsjański księżyc
Dr Grygorczuk tłumaczy, że ścierają się różne koncepcje tego, jak powstał ten marsjański księżyc.
- Fobos to niezwykle ciekawy obiekt. Być może przypomina bryły z obrzeży Układu Słonecznego, tworzące za orbitą Neptuna pas Kuipera. Najbardziej znanym przedstawicielem tej grupy jest Pluton - wyjaśnia dr Joanna Gurgurewicz.
Jednak według konkurencyjnej hipotezy księżyc ten nie został przechwycony przez Marsa, lecz uformował się na jego orbicie. Pomiary przeprowadzone przez instrument "Chomik" oraz analiza pobranej za jego pomocą próbki pomogą rozwikłać tę zagadkę.
- Wyjaśnienie tego, jak powstał Fobos przyniesie interesujące informacje na temat tego, jak powstał cały Układ Słoneczny i planetarny - tłumaczył dr Grygorczuk.
Autor: usa/ms / Źródło: PAP