Najnowsze badania kwestionują dotychczasowe założenia, że umierające gwiazdy tracą atmosferę. Okazuje się, że większość wcale nie dociera do tego etapu, a dodatkowo odkryto, że ilość sodu w gwieździe może pomóc przewidzieć naukowcom, kiedy nastąpi jej śmierć.
Przez wiele lat uważano, że sposób, w jaki gwiazdy rodzą się i umierają, jest doskonale znany. Precyzyjne modele komputerowe przewidywały, że pewien rodzaj gwiazd przechodzi przez fazę AGB. To końcowe wybuchy procesów termojądrowych, podczas których gwiazdy tracą istotną część swojej masy w formie gazu i pyłu.
Różnice w wynikach
Z zasady, ten wyrzucony materiał służy do utworzenia się następnej generacji gwiazd, a cykl utraty masy i ponownych narodzin jest kluczowy dla wyjaśnienia chemicznej ewolucji Wszechświata. Dzięki temu procesowi uwalnia się materiał potrzebny do formowania się nowych ciał niebieskich. Naukowcy jednak dopatrzyli się nieprawidłowości w przyjętych modelach.
- Dla naukowca od modeli gwiazd takie sugestię są szalone. Zgodnie z naszymi modelami wszystkie gwiazdy przechodzą fazę AGB. Okazało się, że badania nie były właściwie przeprowadzone. Postanowiłem samodzielnie zbadać sprawę, pomimo niewielkiego doświadczenia obserwacyjnego - powiedział Campbell.
180 gwiazd na raz
Naukowiec wraz ze swoim zespołem, wykorzystując Very Large Telescope (VLT) przeprowadził dokładne pomiary światła pochodzącego od gwiazd gromady kulistej NGC 6752 w południowej konstelacji Pawia. Obie generacje można rozróżnić na podstawie ilości sodu, który zawierają – do mierzenia tych ilości użyto bardzo dobrej jakości danych z VLT.
- FLAMES, wieloobiektowy spektrograf wysokiej rozdzielczości na VLT, był jedynym instrumentem, który mógł pozwolić nam na uzyskanie dobrej jakości danych dla 130 gwiazd jednocześnie. Pozwolił nam na obserwowanie dużej części gromady kulistej za jednym razem - dodaje Campbell.
Sód, czyli jak umrze gwiazda
Wyniki okazały się zaskakujące. Okazało się, że około 70% gwiazd drugiej generacji nie przeszło końcowych procesów termojądrowych i fazy utraty mas, wykazując się za to dużą ilością sodu. Z kolei praktycznie wszystkie gwiazdy pierwszej generacji były zgodne z przewidywaniami komputerów. Ich drugą cechą charakterystyczną była niewielka zawartość sodu w atmosferze.
Ta wiedza jest dla naukowców bardzo cenna. Pozwoli na sprostowanie dotychczasowych modeli komputerowych i wprowadzić nowe dane, co da możliwość lepszego poznania procesów, jakim podlegają ciała niebieskie.
Autor: mb/mj / Źródło: science daily