Biały puch otulił stolicę Gruzji. Nie jest to jednak pogodowa anomalia. Urozmaicona rzeźba terenu, zimne powietrze i wilgoć sprawiły, że zima wtargnęła już na Kaukaz. Kiedy przyjdzie do nas?
- Śnieg w Gruzji o tej porze roku nie jest pogodową anomalią – mówi Arleta Unton-Pyziołek, synoptyk TVN Meteo. Na taki stan rzeczy składa się kilka czynników. Po pierwsze spływa do Tbilisi bardzo zimne powietrze znad Oceanu Arktycznego. Najpierw swoim zasięgiem objęło europejską część Rosji, w tym Moskwę. Teraz jest również nad Morzem Czarnym, w tak zwanych krajach kaukaskich.
- Gruzja jest krajem o urozmaiconej rzeźbie terenu. Opady śniegu w listopadzie nie są wykluczone. Zwłaszcza, że stolica położona jest na wysokości 450 metrów n.p.m, czyli nieco niżej niż Zakopane i jakieś 4 razy wyżej od Warszawy – komentuje synoptyk.
Aktualnie w Tbilisi są 4 st. C i świeci słońce. Nie oznacza to jednak, że warstwa świeżego, białego puchu się roztopi. - Na wychłodzonym gruncie śnieg może leżeć do 5 st. C. Według mnie to początki zimy na pograniczu Europy i Azji – podsumowuje Arleta Unton-Pyziołek.
Kiedy u nas?
Jak prognozuje synoptyk TVN Meteo, w Polsce śnieg może się pojawić za jakieś 3-4 tygodnie.
- Do końca listopada pogodę kształtował będzie wyż. Jednak już niedługo zacznie napływać do nas zimne powietrze i temperatura znacznie się obniży - zapowiada Unton-Pyziołek.
Autor: usa/ms / Źródło: TVN Meteo, PAP