Synoptycy portalu AccuWeather.com prognozują, że Amerykanie jeszcze chwilę z fatalną aurą się pomęczą. Dwie burze na wschodzie i jedna szalejąca w obrębie Gór Skalistych "to szansa na kolejne opady śniegu i ryzyko oblodzenia wielu tras w czwartek" mówią meteorolodzy.
- Burze śnieżne, które sprowadziły na część Mississippi i Alabamy około 30 cm śniegu "zahaczą" o region Stanów Środkowoatlantyckich (stan Nowy Jork, New Jersey, Pensylwania, Maryland, Delaware, Dystrykt Kolumbia, Wirginia i Wirginia Zachodnia) zanim zupełnie przeniosą się nad ocean - prognozują meteorolodzy AccuWeather.
Śnieg i żywy lód
Nieprzyjemnie może zrobić na trasach w Waszyngtonie, gdzie wystąpią opady o natężeniu około 3 cm. Choć ilość wydaje się być niewielka, meteorolodzy przestrzegają, że przy obecnie panujących warunkach w kraju to wystarczy, by znów zrobiło się bardzo ślisko.
Niewiele lepiej będzie na trasach w okolicy Filadelfii i miasta Nowy Jork. Kilkanaście centymetrów spadnie także w czwartek, w godzinach porannych na liczącym 300 km długości i około 100 km szerokości półwyspie Delmarva (należący do stanów Wirginia, Delaware i Maryland).
Szczególną ostrożnością będą musieli się także wykazać kierowcy podróżujący w czwartek rano po północnej Wirginii, wschodzie Maryland i południowej części stanu New Jersey oraz w obrębie Long Island. Ślisko zrobi się także w Bostonie, gdzie także poprószy.
Synoptycy AccuWeather zwracają uwagę, że przy tendencji wzrostowej temperatur kolejne warstwy śniegu zamiast utrzymywać się, będą raczej się roztapiały. To jednej z gorszych scenariuszy, zwłaszcza dla zmotoryzowanych - nocne mrozy będą zalegającą na nawierzchni wodę skuwać w tak zwany żywy lód.
Kolejne porcje śniegu
Całkiem niedługo, zwraca uwagę portal acuuweather.com, Amerykanie zamieszkujący Środkowy Zachód i północno-wschodnie stany "zetrą się" z kolejnymi porcjami opadów śniegu. Front, który sprowadził opady o natężeniu około 15 cm na Iowę i Chicago przesuwać się będzie na wschód w nocy z czwartku na piątek (amerykańskiego czasu - przyp. red.)
Bardzo zasypane miasto
Ostatnie zestawienia pomiarów dokonane przez meteorologów wykazują, że Amerykanie mogą uznać luty 2015 roku za jeden z najzimniejszych w historii pomiarów. Na prowadzenie wysuwa się, jak zwraca uwagę starszy meteorolog Jim Andrews, między innymi miejscowość Denver.
- W tym roku jest bliskie wejścia do pierwszej piątki pod względem obfitości opadów śniegu - zaznacza. W lutym 2015 spadło tam do tej pory prawie 46 cm śniegu. W historii pomiarów dla tego miasta na piątym miejscu plasuje się ex aequo rok 1909 i 1960, gdy odnotowano opad dokładnie 46,48 cm śniegu. Najobfitszym rokiem pod względem ilości śniegu był rok 1912, gdy odnotowano opad ponad 56 cm śniegu.
Autor: mb/mk / Źródło: AccuWeather