Ulewne deszcze monsunowe i powodzie nawiedziły w ostatnich dniach południowe regiony Tajlandii. Ulice zamieniły się w rwące potoki. Zginęło co najmniej pięć osób.
W czwartek władze Tajlandii podały, że w wyniku gwałtownych powodzi, które były następstwem deszczy monsunowych, zginęło co najmniej pięć osób. Wszystkie ofiary śmiertelne pochodziły z prowincji Nakhon Si Tammarat, położonej na wschodnim wybrzeżu Półwyspu Malajskiego. Na nagraniu telewizyjnym widać personel szpitala układający na ulicy worki z piaskiem, aby zapobiec wlewaniu się wody do środka placówki.
Zalane ulice
Ulice zmieniły się w rwące potoki, ludzie brodzili w wodzie po kolana. Niektórzy za środek transportu wybrali łódki.
W regionie dotkniętym powodzią znajdują się największe plantacje kauczuku w Tajlandii, które stanowią większość światowego zapotrzebowania na ten surowiec.
Powodzie rozpoczęły się tydzień temu, ale ustąpiły w czwartek - podało ministerstwo spraw wewnętrznych. Dotknęły ponad pół miliona mieszkańców w siedmiu prowincjach.
Autor: anw/dd / Źródło: Reuters