Cyklon Bulbul, który dotarł do Bangladeszu i Indii, doprowadził do śmierci najmniej 13 osób. Około 30 osób zostało rannych. Sześć tysięcy domów zostało uszkodzonych. Przed groźną pogodą ewakuowały się dwa miliony mieszkańców.
Cyklon dotarł do lądu w nocy z soboty na niedzielę. W Bangladeszu zginęło sześć osób, z czego pięć zostało przygniecionych przez spadające drzewa.
Trwają poszukiwania dwóch łodzi rybackich, na których znajdowało się około 36 mężczyzn. Ich rodziny straciły z nimi kontakt. Jak poinformowały władze, 30 osób odniosło obrażenia, a ponad sześć tysięcy domów jest częściowo albo całkowicie uszkodzonych.
W południowo-wschodniej części kraju nie odnotowano żadnych poważnych uszkodzeń na terenie obozu namiotowego, w którym znajdują się setki tysięcy uchodźców z sąsiedniej Mjanmy.
Żywioł przyniósł też ofiary śmiertelne w Indiach. Jak poinformowały władze w niedzielę, w stanie Bengal Zachodni zginęło siedem osób. Indyjska Agencja Meteorologiczna oczekuje osłabnięcia cyklonu, ale przestrzega rybaków, by nie wyruszali na morze w ciągu najbliższych 12 godzin.
Skryli się w schroniskach
Co najmniej dwa miliony mieszkańców Bangladeszu skryły się w ponad 5,5 tysiąca schronisk. Podczas przejścia cyklonu szalały porywy wiatru osiągające do 120 kilometrów na godzinę. Niektóre z niżej położonych obszarów zostały zalane. Według władz wiatr zaczął się już uspokajać i osiąga prędkość do 70-80 kilometrów na godzinę. Dodano, że największe zagrożenie już minęło.
Czas groźnej pogody
Sezon cyklonowy w Zatoce Bengalskiej może trwać od kwietnia do grudnia. Jednym z najsilniejszych zjawisk był supercyklon z 1999 roku, który uderzył w indyjski stan Odisha. Utrzymywał się przez 30 godzin i zabił 10 tysięcy osób.
Od tego czasu postęp technologiczny pomógł w dokładniejszym śledzeniu cyklonów. Dzięki temu władze mają więcej czasu na przygotowanie, a ludność na masową ewakuację.
Autor: kw,dd/map / Źródło: Reuters