Posłowie zadecydowali - POLSA, czyli Polska Agencja Kosmiczna powstanie. Kto będzie czerpać korzyści z istnienia agencji, ile zyska na tym nasz kraj? O tym i o wielu innych aspektach tego kosmicznego projektu opowiadał w niedzielnym wydaniu "Wstajesz i wakacje" dziennikarz naukowy Tomasz Rożek.
Polska Agencja Kosmiczna - POLSA (od Polish Space Agency) - z założenia ma stać się centrum koordynacyjnym, skupiającym w sobie dziesiątki pomniejszych instytutów, placówek badawczych czy laboratoriów. To da większą siłę przebicia mnóstwie różnych instytutów (które dobrze wykonują swoją pracę na światowym poziomie) na rynku globalnym - wyjaśnił Tomasz Rożek.
Rożek zauważył jednak, że "od samego mieszania herbata nie robi się słodsza". - Sam fakt powołania jakiejś instytucji koordynującej mnóstwo działań, które tak czy inaczej są realizowane, nie sprawi, że będzie lepiej - dodaje. Potrzebne są więc konkretne działania.
POLSA nie dla studentów?
Na antenie TVN24 Rożek zastanawiał się również nad tym, komu przyda się POLSA. Czy korzyści z naszej agencji kosmicznej płyną tylko do doświadczonych naukowców, czy również do tych, którzy dopiero się nimi stają - do zdolnych studentów, którzy zdobywają podium prestiżowych światowych konkursach.
- Studentom nie jest potrzebna POLSA, bo oni występują w otwartych konkursach. Jeżeli jednak mówimy o prawdziwym zdobywaniu Kosmosu (a nie o próbnych łazikach), czyli np. o budowie dużych urządzeń na prawdziwe sondy, wtedy to nie jest konkurs otwarty. To jest mniej lub bardziej lobbowanie, to jest przekonywanie, że jesteśmy lepsi - stwierdził.
Stać nas, czy nie stać?
Wokół Polskiej Agencji Kosmicznej pojawia się jednak sporo kontrowersji. Wielu osobom na usta ciśnie się pytanie: czy nasz kraj stać na własną agencję kosmiczną? Zdaniem Rożka dysponujemy wystarczającą kwotą pieniędzy.
- Przecież co roku Polska płaci Europejskiej Agencji Kosmicznej 30 mln euro - zauważa ekspert. - To pieniądze, które nie idą na administrację. To pieniądze, które są potrzebne do tego, żeby zdobywać Kosmos. My te pieniądze możemy odzyskać zdobywając zlecenia, ale żeby były te zlecenia, musi być ktoś (instytucja agencji kosmicznej - red.), kto będzie się nimi zajmował. Ktoś, kto będzie o to dbał - dodał Rożek.
Każdy ma swój krąg zadań, przy którym powinien pozostać
Ekspert podkreślił również, że istotne będzie to, kto zajmie się zarządzaniem agencją. Według Rożka niezbędne będzie "konkretne ciało koordynujące", które będzie stworzone z ludzi znających się na zarządzaniu, lobbingu i działalności PR-owej. - Naukowców siedzących w laboratoriach należy tam pozostawić, zamiast na siłę wyciągać i przebierać w garnitury - dodał.
Warto próbować. Holandii się udało
Dziennikarz starał się również rozwiać wątpliwości na temat tego, czy z polską agencją kosmiczną będą liczyły się inne kraje. Jako przykład przywołał Holandię. - Niewiele osób wie, że europejskie satelity w dużej części powstają w Holandii - podkreślił Rożek. To świadczy o tym, że tak niewielki kraj może dużo zdziałać i że muszą liczyć się z nim inni.
Autor: mb,kt/mj / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: NASA