Rosyjska para z Rostowa wybrała się wakacje w góry. Pewnego dnia do ich namiotu wpadło 12 porzuconych przez właściciela szopów praczy. Para, której zwierzęta od razu skradły serca, postanowiła się nimi zaopiekować.
- Byliśmy na wakacjach w górach w Kaukazie Północnym i ci "bandyci" wpadli do naszego namiotu, kompletnie go pustosząc. Obserwowaliśmy ich i od razu się zakochaliśmy - mówił Igor Jacenko.
Nie mieli wyboru
Dwunastka puchatych szopów natychmiast podbiła serca rosyjskiej pary. Igor i Natalia nie mieli wyboru - nie mogli pozostawić zwierząt samych sobie.
Natalia, która jest weterynarzem, powiedziała agencji Reutera, że ludzie bardzo często zakochują się w szopach z powodu ich uroczego wyglądu, a potem je porzucają, bo nie potrafią się nimi dobrze zaopiekować.
- Szopom zawsze przydarzają się takie historie. One nie są psami czy kotami, lecz bardziej dzikimi zwierzętami, więc ludzie je zostawiają, kiedy już im się znudzą - uważa Natalia Jacenko.
Po oswojeniu szopy nie potrafią wrócić do życia na wolności.
Rodzina trzyma zwierzęta w domu i na razie wszystkim jest trochę ciasno. Ma się to zmienić, kiedy małżeństwo umieści szopy na swojej nowej działce. Zamierza nawet przyjąć nowe.
- Mamy pomysł, by stworzyć "park szopów". Będziemy w nim trzymać szopy, które są w trudnej sytuacji. Zapewnimy im dom, jedzenie i dobre warunki, żeby mogły pozostać tam do końca swojego życia - planuje Natalia.
Nie tylko szopy
Szopy to nie jedyne zwierzęta, którymi zaopiekowali się Jacenkowie. Pod ich pieczą są psy i koty, które zostały porzucone przez właścicieli.
Autor: dd/map / Źródło: Reuters