W amerykańskim segmencie Międzynarodowej Stacji Kosmicznej (ISS) nie doszło do wycieku amoniaku - poinformowała w środę na Twitterze agencja kosmiczna USA. Kontrolerzy lotów analizują systemy pokładowe ISS w poszukiwaniu przyczyn awarii.
- Nie ma śladu wycieku - uspokoiła NASA na Twitterze. Podała, że kontrolerzy lotów analizują systemy pokładowe ISS w poszukiwaniu przyczyn awarii. Wstępnie wygląda to na fałszywe wskazanie spowodowane awarią czujnika lub komputera.
Sytuacja się polepsza
Wcześniej rosyjska agencja kosmiczna Roskosmos informowała, że sytuacja jest opanowana, a sześciu członków załogi (trzech Rosjan, dwóch Amerykanów i Włoch) jest bezpiecznych w rosyjskim segmencie ISS. Amerykańska załoga szykowała się do pozostania w rosyjskiej części na noc, ale teraz nie wyklucza się powrotu Amerykanów do ich segmentu ISS.
- Mamy się dobrze. Sytuacja jest pod kontrolą - raportował wcześniej Roskosmosowi inżynier pokładowy Aleksandr Samokutajew, zapytany z Ziemi o stan załogi. - Nie bierzemy pod uwagę ewakuacji. Personel jest bezpieczny w rosyjskim segmencie. Sytuacja jest stale monitorowana - mówił wówczas agencji TASS szef Roskosmosu Oleg Ostapienko. Dodał, że o sprawie zostały poinformowane władze w Moskwie, w tym wicepremier Dmitrij Rogozin.
Rosjanie relacjonowali, że do zdarzenia doszło o godz. 9.44 czasu polskiego, kiedy z systemu chłodzącego w amerykańskim segmencie wyciekł amoniak. Roskosmos podał, że po ewakuacji amerykańskich kosmonautów w rosyjskiej części stacji poziom zanieczyszczeń powietrza utrzymuje się w bezpiecznych normach i załodze nie zagraża żadne niebezpieczeństwo.
Przedstawiciele rosyjskiej agencji kosmicznej podkreślili też, że decyzję o przeprowadzeniu jakichkolwiek prac naprawczych w amerykańskim segmencie będą podejmowane przez specjalistów z USA.
Autor: mab/map / Źródło: PAP, Reuters, NASA
Źródło zdjęcia głównego: NASA