Rosyjski transportowy statek kosmiczny Progress M-27M spłonął w gęstych warstwach atmosfery ziemskiej nad Oceanem Spokojnym - poinformowała w piątek nad ranem agencja TASS, powołując się na rosyjską agencję kosmiczną Roskosmos.
Roskosmos ostrzegał, że niektóre części statku mogą spaść na Ziemię, ale w depeszach TASS o spłonięciu Progressa nie ma informacji na ten temat.
Wpływ rozbłysków na Słońcu
Za przyśpieszenie akcji deorbitacji mogą odpowiadać m.in. rozbłyski słoneczne.
- Dwa silne rozbłyski słoneczne w najbliższych godzinach spowodują "spuchnięcie" naszej atmosfery co może przyspieszyć spłonięcie statku - informował wczoraj Karol Wójcicki z Centrum Nauki Kopernik.
Nie będzie stanowić zagrożenia
Niektórzy naukowcy obawiali się, że odłamki feralnej machiny mogą spaść na Ziemię. Jednak Wójcicki uspokajał.
- W historii ludzkości była jedna ofiara kosmicznych śmieci - australijska krowa, którą zabiły szczątki amerykańskiej stacji kosmicznej SkyLab - uspokaja naukowiec.
Obserwacje nieba
Rosyjska Agencja Kosmiczna szacowała, że Progress spłonie w nocy z czwartku na piątek. Jak się okazało, naukowcy mieli rację.
Kłopoty podczas lotu
Progress został wystrzelony 28 kwietnia z kosmodromu Bajkonur w Kazachstanie. Kilka godzin po starcie miał przycumować do Międzynarodowej Stacji Kosmicznej (ISS). Jednak z niewyjaśnionych przyczyn znalazł się na wyższej orbicie niż planowano.
Statek miał dostarczyć na ISS ponad 2,5 tony ładunku - paliwo, wodę i żywność. Amerykańska agencja kosmiczna NASA oceniła, że ładunek ten nie jest obecnie nieodzowny do funkcjonowania stacji, której załoga ma zapasy żywności na cztery miesiące, a paliwa na ponad rok.
What a Progress Re-Entry looks like from above. (Progress M-10M in October 2011 after completing its #ISS mission). pic.twitter.com/xOwO1dLesK— ISS Updates (@ISS101) maj 8, 2015
Autor: mab,pw/rp,mk / Źródło: PAP/ facebook/Z głową w gwiazdach