Przez ogromne pożary lasów nie tylko tracimy cenne dla nas drzewa i różnorodność biologiczną. Pozostawiają one również swój ślad w atmosferze, wpływając na jakość powietrza. Naukowcy badają to dzięki satelitom.
Pożarami, które dewastowały lasy deszczowe Amazonii, przez wiele dni żył cały świat. Drzewa działają jak pochłaniacze dwutlenku węgla - jednego z głównych gazów cieplarnianych. Magazynują go i tym samym pomagają ochładzać planetę.
Ogień, który strawił ogromną część "zielonych płuc Ziemi", pozostawił swój ślad w atmosferze. Dostały się do niej znaczne ilości dwutlenku węgla, który do tej pory składowany były w leśnej biomasie.
Badać powietrze z kosmosu
Satelita Sentinel-5 Precursor, działający w ramach misji Copernicus Europejskiej Agencji Kosmicznej (ESA), służy do monitorowania zmian jakości powietrza. Jest wyposażony w Tropomi - przyrząd do mapowania gazów śladowych, takich jak dwutlenek azotu, ozon, formaldehyd, dwutlenek siarki, metan, tlenek węgla czy aerozole. Wszystkie te gazy wpływają na powietrze, którym oddychamy.
Na podstawie danych z satelity widać, jaka jest różnica w poziomie tlenku węgla w powietrzu z lipca i sierpnia tego roku. Zanieczyszczenie tego typu często jest związane z ruchem drogowym, ale w tym przypadku obserwujemy wzrost stężenia powiązany z pożarami.
Na powyższym zdjęciu widać z kolei, ile formaldehydu uwolniło się z pożarów w tym roku w porównaniu do roku 2018. Pokazana jest też Afryka, w której również wybuchło w tym roku więcej pożarów niż w roku ubiegłym. Formaldehyd jest pośrednim gazem powstałym w utlenianiu metanu i innych węglowodorów. W atmosferze przebywa krótko, reaguje chemicznie, stając się źródłem tlenku węgla - innego szkodliwego zanieczyszczenia.
Z kolei powyższy film pokazuje dym i aerozole nad Brazylią. Wdychanie tych małych cząsteczek może prowadzić do chorób sercowo-naczyniowych i problemów z płucami. Aerozole wpływają również na klimat, rozpraszając i absorbując przychodzące światło słoneczne oraz wychwytując promieniowanie długofalowe i tym samym ogrzewając planetę. W dniach 19-20 sierpnia dym z pożarów był tak gęsty, że mimo dnia zrobiło się ciemno jak w nocy, a São Paulo pogrążyło się w mroku.
Liczba pożarów rośnie
Podczas gdy Sentinel-5 Precursor monitoruje jakość powietrza, inny satelita misji - Sentinel 3A - służy do wykrywania pożarów na całym świecie. Dane z sierpnia 2019 pokazują, że na świecie wybuchło 79 tysięcy pożarów, podczas gdy w sierpniu 2018 doszło do niecałych 17 tysięcy.
- W ciągu ostatnich miesięcy obserwowaliśmy coraz więcej pożarów roślinności na naszej planecie w Brazylii, na Syberii, Grenlandii, w Afryce, Hiszpanii, Grecji i wielu innych miejscach. Nasze satelity pilnują ich, aby informować ludzi i polityków o niekwestionowanych faktach na temat naszej zmieniającej się planety - podsumował Josef Aschbacher, dyrektor Europejskiej Agencji Kosmicznej (ESA) ds. Programów obserwacji Ziemi.
Autor: kw,anw/map,aw / Źródło: esa.int
Źródło zdjęcia głównego: Shtterstock/ESA