W Australii Południowej od kilku godzin trwa walka z gigantycznym pożarem. Żywioł rozciąga się na odległość ponad 40 km. Kierujący akcją gaśniczą Brenton Eden przyznał, że "ogień wymknął się spod kontroli".
W Australii Południowej płonie busz. Pożar rozproszył się niedaleko miasta Mallala w środę rano, podały lokalne media. W cztery godziny ogień rozprzestrzenił się na odległość 50 km. Front ognia sięga 42 km.
Straty
250 hektarów już spłonęło. Zniszczone zostały głównie uprawy, ale też kilka posiadłości w miastach Mallala i Roseworthy. Na szczęście nie ma informacji o ofiarach, ale co najmniej dwóch strażaków walczących z ogniem zostało rannych i przewiezionych do szpitala.
Pogoda podsyca ogień
Ogień podsycany jest przez fatalne warunki pogodowe m.in. bardzo silny wiatr.
- Mało prawdopodobne, żeby ekipy strażackie były w stanie utrzymać ogień pod kontrolą w ciągu najbliższych kilku godzin - powiedział Brenton Ede, który koordynuje gaszenie pożaru.
W walce z żywiołem bierze udział 190 strażaków i samoloty gaśnicze.
Autor: mar/mab / Źródło: Reuters TV, skynews.com.au