Pogodne i słoneczne dni sprawiają, że wychodzimy na spacery do parków oraz lasów. Kleszcze zaczęły być aktywne już w marcu, natomiast obecnie ich aktywność jest wzmożona. Czy jesteśmy w stanie zapobiec ukąszeniom? Jak postępować z kleszczem? Co nam grozi? Na pytania odpowiada Marta Supergan-Marwicz, doktor nauk medycznych Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego, gość programu "Wstajesz i weekend" w TVN24.
- Teraz jest szczyt sezonu, jeśli chodzi o kleszcze. Muszą się najeść zanim przyjdą wakacyjne upały. Pójdą spać, prześpią te upały i potem znowu będą bardzo aktywne. W lipcu i sierpniu mają spadek aktywności - mówi doktor Marta Supergan-Marwicz.
Według badań Ewy Sady z SGGW populacja kleszczy z Kabat w czterdziestu procentach jest zarażona boreliozą. - Przy czym badane były samice - zaznacza dr Supergan-Marwicz.
Co robimy, gdy znajdziemy kleszcza:
- Nie panikujemy. Wyjmujemy kleszcza. Łapiemy przy samej skórze, lekko łukowatym ruchem wyciągamy. Nie kręcimy w prawo lub w lewo, ponieważ na "ryjku" ma haki, które nie są prawo lub lewo skrętne.
- Jeśli nie jesteśmy w stanie wyjąć pajęczaka sami, idziemy do najbliższej placówki opieki zdrowotnej.
- Rana po wyjęciu kleszcza powinna zostać zdezynfekowana. Jak dodaje doktor, to co zostaje w skórze to zwykle jest fragment ryjka i nie jest on bardzo groźny. Skóra usunie go sama przez reakcję zapalną. Po prostu wtedy dezynfekujemy ranę częściej.
- Nie drażnimy kleszcza, podrażniony pajęczak ma ślinotok, a w śliniankach mamy wszystkie patogeny. Kleszcz działa wtedy jak strzykawka z chorobą.
Jak zachowujemy się po ukąszeniu?
Bardzo uważne obserwujemy, co się z nami dzieje. - Jeżeli pojawi się okrągłe zaczerwienienie wokół miejsca żerowania, od centymetra wzwyż, wtedy mamy pewność, że rozpoczęła się borelioza - tłumaczy gość programu. Chodzi o rumień wędrujący, który może pojawić się od trzech dni do trzech tygodni po zarażeniu boreliozą. To jeden z najbardziej charakterystycznych objawów tej choroby.
Jak zaznacza, nie u wszystkich borelioza zaczyna się w ten sposób. - Czasami są to stany podgorączkowe. Wydaje nam się, że zaczyna się jakieś przeziębienie, grypa, coś nas łamie w stawach, zawroty głowy. U małych dzieci można zauważyć spadek aktywności, senność albo wręcz przeciwnie, jakąś hiperaktywność - wylicza.
- Każdy taki objaw może świadczyć o tym, że zaczyna się infekcja odkleszczowa. Po zauważeniu objawów należy jak najszybciej zgłosić się do szpitala zakaźnego. Do sześciu tygodni od żerowania kleszcza może pojawić się rumień - ostrzega dr Supergan-Marwicz.
Jak ochronić przed kleszczami?
- Odpowiedni ubiór: kryte buty, długie spodnie do skarpetek.
- Warto spryskać się repelentem o stężeniu substancji czynnej, DEET, kilkanaście-kilkadziesiąt procent. Najlepiej powyżej 20 procent. Wtedy działa przez trzy-cztery godziny.
- Można też zaimpregnować ubranie permetryną.
Jak mówi dr Marta Supergan-Marwicz, w Stanach Zjednoczonych przeprowadzono badania, z których wynika, że szybki prysznic i wyszorowanie ciała gąbką po przyjściu ze spaceru może zmniejszyć prawdopodobieństwo zachorowania na choroby odkleszczowe o 60 procent.
Jak zachowuje się kleszcz, gdy znajdzie się na naszej skórze?
- Przez kilka, kilkanaście godzin kleszcz chodzi po naszym ciele, smakuje, liże skórę. Przy narządach gębowych ma taki organ, który jest podobny do naszego języka - opisuje gość "Wstajesz i weekend".
Ekspert mówi, że kleszcz wtedy smakuje skórę, sprawdza gdzie jest najcieńsza, najdelikatniejsza i najbardziej smakowita, dopiero tam się wgryzie. - Najczęściej jest to miejsce przy granicy włosów, za uszami, na szyi, pod biustem, w pachach, pachwinach, w okolicach intymnych. U dzieci niestety to jest całe ciało, bo dzieci są delikatne i wrażliwe - ostrzega.
Zobacz, całą rozmowę z ekspertem:
Autor: wd/aw / Źródło: TVN 24