W walce ze smogiem pomoże nam teraz głównie pogoda, dzięki której jakość powietrza w Polsce powoli zacznie się poprawiać. Niestety, na mapie nadal widzimy sporo czerwonych punktów, do wieczora sytuacja ta powinna się jednak poprawić. Zapoznaj się z aktualną sytuacją w polskich miastach.
W ciągu najbliższej doby nasunie się nad Polskę zatoka niżowa z frontem atmosferycznym. Przyniesie śnieg, przechodzący w opady deszczu ze śniegiem i deszcz. - Zniknie również inwersja osiadania, wzrośnie prędkość wiatru do 50 km/h, a na zachodzie kraju do 70 km/h, na wybrzeżu osiągnie nawet 85 km/h - mówi Wojciech Raczyński, synoptyk tvnmeteo.pl. Warunki pogodowe będą więc sprzyjać poprawie jakości powietrza.
Taka sytuacja meteorologiczna będzie sprzyjać intensyfikacji dyspersji zanieczyszczeń i wpłynie na poprawę jakości powietrza na obszarze całego kraju.
Jak na razie widzimy jednak jeszcze sporo czerwonych punktów, które oznaczają zły, bardzo zły lub dostateczny stan jakości powietrza. Miejsca te cały czas są jeszcze zanieczyszczone, jednak w stosunku do poprzednich dni sytuacja zdecydowanie się poprawia.
Poprawa w woj. śląskim
Stopniowo poprawia się jakość powietrza w woj. śląskim, przy jednoczesnym wzroście zanieczyszczenia powietrza w Krakowie, południowej i wschodniej części Małopolski i zachodniej części Podkarpacia - poinformował w środowym komunikacie Główny Inspektorat Ochrony Środowiska.
GIOŚ podał, że obecnie stężenie pyłu zawieszonego PM10 w wielu miejscach w południowej i południowo - wschodniej Polski przekracza 100 mikrogramów na metr sześcienny. Największe stężenia jednogodzinne, przekraczające wartość 200 mikrogramów na metr sześcienny występują w województwach: śląskim (Zabrze, Tychy, Sosnowiec, Rybnik, Gliwice, Dąbrowa Górnicza, Częstochowa, Wodzisław Śląski, Żywiec), małopolskim (Kraków, Skawina, Nowy Targ, Nowy Sącz), podkarpackim (Jasło), dolnośląskim (Nowa Ruda), lubelskim (Lublin) i świętokrzyskim (Kielce).
"Nie należy jednak wartości godzinnych bezpośrednio odnosić do poziomu dopuszczalnego wynoszącego 50 mikrogramów na metr sześcienny, ponieważ jest to wartość stężenia dobowego, a nie jednogodzinnego" - podkreśla Inspektorat.
Ministerstwo Środowiska zaznaczyło jednak, że na obszarach, gdzie występują obecnie bardzo wysokie stężenia pyłu zawieszonego przebywania na otwartym powietrzu powinny unikać małe dzieci, osoby starsze, kobiety w ciąży oraz osoby z chorobami serca, dróg oddechowych i astmatycy.
Tak zła sytuacja w południowej części kraju powiązana jest z wysoką emisją ze źródeł komunalnych.
Obecnie zanieczyszczenie powoli spada. Nadal jednak wiele norm jest przekroczonych. Jeśli musimy wyjść z domu, warto zaopatrzyć się w maski przeciwpyłowe, które można kupić w aptece za ok. 25-30 gr za sztukę.
Zła sytuacja w Warszawie
Jakość powietrza w Warszawie nie jest dobra. Stężenie pyłu zawieszonego PM10 po godz. 15 w środę przy ul. Marszałkowskiej 68 wyniosło 295,4 µg/m3. Jakość tego powietrza nadal określana jest jako zła.
Poprawa na Śląsku
W woj. śląskim, gdzie w niedzielę normy pyłu w powietrzu zostały wielokrotnie przekroczone, zdaniem służb kryzysowych jakość powietrza miała się stopniowo poprawiać.
W wielu miejscach stężenie pyłów nadal jest bardzo wysokie. Według danych z godz. 15 w środę stężenie PM10 w Rybniku spadło i wynosiło 32,5 µg/m3. W Katowicach było to 142,1 µg/m3. W porównaniu do poprzednich dni stężenie w tych miastach zmniejszyło się. Podobnie w Częstochowie, gdzie obecnie wynosi 55,9 µg/m3.
W poniedziałek prezydent Rybnika stwierdził, że najlepiej w ogóle nie wychodzić z domu. Zdecydował też, że uczniowie we wtorek i środę nie będą musieli iść do szkół i przedszkoli. Według informacji urzędu miasta dopuszczalne normy pyłu zawieszonego w powietrzu zostały przekroczone o 1000 proc. W niektórych dzielnicach wyniki były jednak nawet trzykrotnie gorsze.
Bezpłatna komunikacja miejska w Kielcach
W Kielcach jakość powietrza względem poprzednich godzin poprawiła się i jakość powietrza określana jest jako dostateczna. Po godz. 15 stężenie PM10 wynosiło 76,0 µg/m3.
W poniedziałek władze Kielc, w związku z dużym zanieczyszczeniem powietrza, wprowadziły bezpłatną komunikację miejską dla wszystkich pasażerów. Będzie ona obowiązywała jeszcze we wtorek i w środę.
W Krakowie powietrze bardzo złe
Silne mrozy i brak wiatru spowodowały, że od kilku dni również mieszkańcy Małopolski oddychają bardzo zanieczyszczonym powietrzem. Po godz. 15 w środę stężenie pyłu zawieszonego PM10, mierzonego na ulicy Mietla, wyniosło 403,7 µg/m3. Stan powietrza GIOŚ określa jako bardzo zły.
Prezydent Krakowa Jacek Majchrowski zaapelował do mieszkańców miasta i gmin ościennych o stosowanie podstawowych zasad postępowania mogących ograniczyć wielkość emitowanych z gospodarstw domowych zanieczyszczeń pyłowych.
- Proszę przede wszystkim tych mieszkańców, którzy ogrzewają swoje mieszkania piecami węglowymi o to, by zwrócili uwagę na jakość używanego węgla i o niespalanie w nich odpadów domowych - podkreślił.
Poznań na dobrej drodze
Ostrzeżenie dotyczące stężenia zawieszonego w powietrzu pyłu PM10 zostało ogłoszone także w zwykle wolnym od smogu Poznaniu. Jakość powietrza znacznie się tu już polepszyła. W środę po godz. 15 stężenie pyłu wynosiło 36,5 µg/m3. Stężenie pyłu PM2,5 wyniosło 42,8 µg/m3. To znacznie niższe wartości od tych, które występowały w momencie wydania ostrzeżenia - o północy stężenie PM10 wynosiło 328 µg/m3. Dwie noce wcześniej było niewiele lepiej - 249 µg/m3.
- Na tak wysokie stężenie składa się kilka czynników: sezon grzewczy, niska temperatura, niski pułap chmur, mgły i przede wszystkim brak wiatru. W niedzielę od godziny 17 była cisza, zero wiatru. Generalnie Poznań stał. Ruch wiatru pomaga rozrzedzać te zanieczyszczenia - tłumaczyła Danuta Krysiak z Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska.
Zawyżone normy
Warto zwrócić uwagę na to, że normy w Polsce zostały podwyższone w 2012 roku, przez co w naszym kraju dopuszczalne są znacznie wyższe stężenia zanieczyszczeń niż w pozostałych krajach europejskich.
- Jeżeli patrzymy na normy europejskie, to oczywiście polska norma została w 2012 roku zawyżona i to jest te słynne 300 mikrogramów na metr sześcienny powietrza, od tego momentu mówimy o alarmach smogowych. Natomiast w Paryżu to jest 80 mikrogramów. Gdybyśmy mieli normę francuską w Polsce, to mielibyśmy permanentne alarmy smogowe właściwie w całej Polsce i to nie tylko w dużych miejscowościach - mówi Kamil Wyszkowski, dyrektor generalny polskiego oddziału Global Compact (inicjatywa Organizacji Narodów Zjednoczonych, która zrzesza firmy i instytucje, by dyskutowały o warunkach zrównoważonego rozwoju).
Jak zauważa Wyszkowski, w Polsce obszarów, w których mierzy się jakość powietrza jest 46, z czego w 35 sytuacja jest bardzo zła.
Jak walczyć ze smogiem w Polsce?
Gościem TVN24 był Marek Józefiak ze Związku Stowarzyszeń Polska Zielona Sieć. Rozmowa dotyczyła smogu w Polsce i tego, jak z nim walczyć. Jakie są mity dotyczące smogu w Polsce?
- Często spotyka się taki głos: a smog to tylko samochody, albo Niemcy też palą węgiel, ale jakoś tam ten problem nie jest tak duży. Faktem jest natomiast, że głównym źródłem smogu w Polsce jest ogrzewanie domów - tłumaczył Józefiak.
Najczęściej ogrzewamy nasze domy węglem. Taka sytuacja jest niespotykana w innych krajach. We Francji, czy w Niemczech, węgiel nie jest podstawowym paliwem do ogrzewania.
Drugim problemem jest to, że palimy ten węgiel w instalacjach o bardzo niskiej sprawności. Nie ma żadnych norm, dotyczących w jakim kotle można palić. Takie normy są w Niemczech, Czechach. Producenci w Polsce dostosowują się do tych norm niemieckich. Polskie kotły są tam eksportowane. Jednak w Polsce tak nie jest. Polski Rząd powinien ustanowić takie normy i wydać rozporządzenia dotyczące jakości węgla. U nas można palić odpadami węgla, czyli mułami, miałami węglowymi i flotokoncentratami. Np. w Czechach jest to zakazane. Trzeba także ustanowić normy dotyczące kotłów.
Kolejną sprawą jest także ocieplenie domów.
- Siedem na dziesięć polskich domów, a domów w Polsce jest ponad pięć milionów, jest ocieplonych słabo lub wcale - zaznaczył Józefiak.
Ludzie, aby zaoszczędzić palą śmieci, co jest zakazane. Polakom trzeba pomóc w ociepleniu domów. Takie programy są prowadzone m.in. w Niemczech, Czechach i Słowacji. U nas takiego narodowego programu termomodernizacji nie ma. Będzie to dla Polski duży krok cywilizacyjny. Obecny rząd zlikwidował program "Ryś", który zakładał dopłaty do termomodernizacji.
Smog można porównać do biernego palenia. Przeciętny warszawiak wypala biernie trzy papierosy dziennie. W Krakowie, czy w Zakopanem jest to już prawie pół paczki dziennie. W Opocznie i w Nowym Targu jest to już prawie paczka dziennie. Ten problem dotyczy całej Polski.
Warto jednak zmiany zacząć od siebie. Może możemy zmienić ogrzewanie na ekologiczne. Istnieją odnawialne źródła energii, pompy ciepła, czy kotły na pelet, jest to ekologiczne paliwo produkowane z odpadów gospodarki drzewnej. Warto dobrze ocieplić dom, to pozwoli ograniczyć zapotrzebowanie na ogrzewanie. Porządna termomodernizacja pozwala obniżyć zapotrzebowanie na energię nawet o połowę. Ma to same plusy, ponieważ spowoduje mniejszą emisję zanieczyszczeń i jest to realna oszczędność. Taka inwestycja zwraca się po 8-10 latach. Warto rozejrzeć się za dotacjami, ponieważ na takie cele są przeznaczone środki unijne. Jednak zmiana systemowa jest bardzo potrzebna. Bez wkładu rządu znaczące zmiany jednak nie zajdą.
Zbyt mało punktów pomiarowych
Istotnym problemem jest także to, iż w Polsce jest zdecydowanie zbyt mało punktów pomiarowych, które określają jakość powietrza. W większych miastach mamy po kilka takich punktów, natomiast, jak zauważa Wyszkowski, np. w Pradze jest ich 28, w Berlinie ponad 70, a w Londynie ponad 100.
Mniejsze miejscowości są znacznie słabiej monitorowane, a często to właśnie tam ludzie ogrzewają swoje domy, paląc w piecach węglowych.
Autor: mat,zupi,AP/mtom/rp,aw / Źródło: GIOŚ, PAP, TVN24