Duże zachmurzenie sprawia, że do powierzchni lodowców dociera tego lata mniej promieni słonecznych. To spowalnia ich topnienie.
W marcu przypada czas, kiedy lodu w Arktyce jest najwięcej w ciągu roku. W tym roku też tak było, jednak to marcowe maksimum było mniejsze niż w poprzednich latach. To skutek globalnego ocieplenia, które systematycznie zmniejsza maksimum powłoki lodowej w tej części świata.
Animacja wykonana przez amerykańską agencję kosmiczną NASA pokazuje jak zmienia się pokrywa lodowa w Arktyce. Obejmuje okres od maksimum zlodowacenia w tym 24 marca, do minimum 13 sierpnia.
- Nie widzimy żadnego procesu odbudowywania pokrywy lodowej. Arktyka nieustannie się topi i będzie to robić w dłuższej perspektywie czasu. To nowa norma - powiedział Walt Meier z NASA. - Z roku na rok lodu będzie coraz mniej, ale zmiany nie będą tak radykalne jak teraz. W tym roku wystąpiły szczególne warunki, które sprzyjały topnieniu - dodał.
Kluczowa rola pogody
Do maja lód bardzo intensywnie topniał. Zasięg pokrywy lodowej Arktyki 31 maja 2016 był porównywalny do średniej wielkości lodu, jaka przeciętnie występuje pod koniec czerwca. Jednak pogoda w wakacje spowolniła ubytek pokrywy lodowej.
W rejonie bieguna północnego latem znajdował się duży ośrodek niskiego ciśnienia, który spowodował, że pogoda była na ogół pochmurna, co zmniejszyło dopływ promieniowania słonecznego i tym samym ciepła do powierzchni. Ponadto było chłodniej niż zazwyczaj o tej porze roku. Te wszystkie czynniki wpłynęły na to, że lód ubywał w wolniejszym tempie.
Naukowcy podkreślają, że tempo topnienia wzrosło dopiero w pierwszych tygodniach sierpnia.
- Bieżący rok jest idealnym przykładem na to jak bardzo pogoda wpływa na tempo topnienia się Arktyki, szczególnie latem. W czerwcu i lipcu w okolicy koła podbiegunowego trwa dzień polarny, czyli przez 24 godziny na dobę słońce nie zachodzi. Jeśli zachmurzenie jest małe, tempo zmniejszania się czapy lodowej rośnie - powiedział Meier.
Autor: AD/tw / Źródło: NASA
Źródło zdjęcia głównego: ZAMG