Ponad 200 osób nie żyje, a 300 tysięcy straciło dach nad głową. Tak wygląda tragiczny bilans powodzi, która rozprzestrzenia się w pakistańskiej prowincji Sindh.
Powódź nęka mieszkańców od początku sierpnia. Akcje ratunkowe utrudniają wciąż ulewnie padające deszcze. We wtorek tysiące kobiet, mężczyzn i dzieci podążało główną drogą dystryktu Badin w południowej prowincji Sindh oddalonego od Karczi, największego miasta Pakistanu, o 124 kilometry. Ludzie uciekając przed powodzią nieśli ze sobą to co zostało z ich dobytku. Badin jest rejonem, który ucierpiał najbardziej. Ponad 4,2 miliony hektarów gruntów uprawnych znalazło się pod wodą. Zostały zniszczone uprawy za miliony dolarów, w tym ryżu i trzciny cukrowej, a także 13 proc. najważniejszej uprawy Pakistanu, bawełny.
W południowych rejonach kraju krajobraz jest przerażający. Ludzie starając się sobie zapewnić jakikolwiek dach nad głową budują z gałęzi i tego, co mają pod ręką prowizoryczne szałasy. Zniszczone domy, powalone drzewa, wszędzie błoto, szlam i porozrzucane domowe sprzęty.
Trwa akcja ratunkowa
Do pomocy poszkodowanym zostały włączone oddziały wojsk inżynieryjnych. Władze obawiają się wystąpienia chorób związanych z powodziami, zwłaszcza wśród dzieci.
Ratownicy, poruszając się na łodziach, starają się "wyławiać" ludzi z obszarów odciętych przez wodę. Nadal jednak setki z nich pozostaje w pułapce.
- Byliśmy tutaj osiem dni. Dzisiaj przypłynęły łodzie ratunkowe i przeniosły nas tutaj (bezpieczne miejsce – przypis red.). Wiele osób wciąż przebywa w mojej wsi, a powódź zaczyna właśnie tam wchodzić – mówi jeden z mieszkańców miejscowości Tanveer Shah.
Pracownicy rządowi starają się zapewnić żywność, wodę pitną i schronienie wszystkim tym, którzy uciekli przed żywiołem lub zostali ewakuowani.
Pomoc poszkodowanym ONZ, po tym, jak prezydent i premier Pakistanu zwrócili się oficjalnie do społeczności międzynarodowej o pomoc, dostarczyła do Islamabadu namioty i żywność. Również Japonia i Chiny zaoferowały swoją pomoc. Stany Zjednoczone są gotowe przygotować paczki żywnościowe dla 23 tysięcy rodzin. Lokalne organizacje współpracujące z amerykańskim rządem wkrótce zaczną rozdawać namioty, zapasy czystej wody i udzielać innej potrzebnej pomocy.
Ludzie, pamiętając zeszłoroczną powódź i niespełnione obietnice pakistańskiego rządu o pomocy, ustawiają na drogach blokady. - Jesteśmy tutaj (na znak protestu – przypis red.), ponieważ nie dostaliśmy nic, ani pomocy od rządu, ani pomocy z zagranicy. W pobliżu są miejsca, gdzie składuje się żywność, ale nie dla nas. Dlatego blokujemy drogi. Powinniśmy przynajmniej dostać trochę mąki, herbaty i cukru, aby napełnić żołądki naszych dzieci – powiedział Mohammad Hashim, jeden z protestujących.
Z powodu ulewnie padających deszczy monsunowych Pakistan znalazł się pod wodą również w zeszłym roku. Woda zabrała życie 1800 osobom. Ponad 4 miliony starciło dach nad głową, a pół miliona wysiedlono.
Deszcz monsunowy - konieczny
Deszcze monsunowe występują w południowo-wschodniej Azji oraz w północnej Australii. W tej części świata w czasie suchej zimy wieje wiatr z północnego wschodu, z głębi kontynentu. Na wiosnę ziemia bardzo się nagrzewa. W powietrzu unosi się mnóstwo pyłu. Gorące masy powietrza unoszą się w górę tworząc układy niżowe, w kierunku których wieją wilgotne wiatry z południowego zachodu. Wiatry te przynoszą obfite deszcze, dzięki którym może rozwijać się roślinność i rolnictwo.
Autor: usa/ms / Źródło: APTN, NEWSML