Spokój na Wybrzeżu i słabnący wiatr - tak wygląda sytuacja na północy kraju po nocnym przejściu orkanu. Osiągające prędkość 80 km/h porywy wiatru nie wywołały poważnych szkód. W województwach pomorskim i lubuskim od poniedziałkowego wieczoru strażacy odnotowali łącznie kilkadziesiąt interwencji związanych z usuwaniem powalonych drzew i połamanych gałęzi. Opóźnione są niektóre rejsy promów z Gdyni do Szwecji.
- Najgorsze już za nami. Ten sztorm przeszedł na północny wschód, w tej chwili jest nad środkowym Bałtykiem - poinformował po godz. 7.00 synoptyk TVN Meteo Wojciech Raczyński. - To już jest sztorm, to nie jest huragan - dodał, przypominając, że w poniedziałek żywioł stanowił odpowiednik huraganu pierwszego, a przez moment nawet drugiego stopnia.
Chociaż w zachodniej Europie orkan był bardzo groźny, Polska uniknęła tak silnego uderzenia. Na Wybrzeżu w rejonie Łeby porywy wiatru osiągały około 80 km/h. W głębi kraju wiało słabiej
Usuwali powalone drzewa z jezdni
W województwie pomorskim, które znalazło się w strefie najsilniejszego wiatru w naszym kraju, nie było większych utrudnień związanych z wichurą.
- Do północy interweniowaliśmy 20 razy, były to głównie drzew powalone na jezdnie. W nocy strażacy mieli trzy zdarzenia, najpoważniejszym było przewrócone drzewo na cmentarzu w Pucku. Nikomu nic się nie stało - poinformował TVN24 dyżurny Wojewódzkiego Stanowiska Koordynacji ratownictwa.
Niektóre promy z opóźnieniami
- Na całym Wybrzeżu województwa pomorskiego sytuacja jest jak najbardziej pod kontrolą. Wiatr wieje nie silniej niż 6 w skali Beauforta - mówił o sytuacji na morzu reporter TVN24 Maciej Cnota.
Jak dodał, jedynie na południowym Bałtyku są niewielkie problemy z kursami promów z Gdyni do szwedzkiej Karlskrony. Jeden wieczorny i jeden poranny rejs odnotowały kilkugodzinne opóźnienia. Przez silną wichurę szalejącą w Europie Północnej rano odwołano lot z gdańskiego lotniska do Kopenhagi.
Wiatr łamał gałęzie
W poniedziałek wieczorem, między 19.00 a 20.00, straż pożarna odnotowała około 30 interwencji na terenie woj. lubuskiego związanych z usuwaniem skutków silnych wiatrów. Głównie były to połamane drzewa, gałęzie lub konary. Drzewa nie blokowały dróg, nie było tez zgłoszeń o osobach poszkodowanych poszkodowanych.
Polska na obrzeżach niżu
Głęboki układ niżowy i związany z nim orkan, nazywany przez Brytyjczyków Św. Judą, przez Niemców Christianem, a Szwedów Simone, powstał na obrzeżach innego potężnego układu niżowego o imieniu Burkhard. W poniedziałek przemieszczał się znad Walii w kierunku Szwecji, aż dotarł do Bałtyku.
- To są układy, których rozciągłość wynosi kilka tysięcy kilometrów. I my jesteśmy na obrzeżach właśnie tych układów niżowych - mówiła synoptyk TVN Meteo Arleta Unton-Pyziołek, wyjaśniając, dlaczego w Polsce wiatr był znacznie słabszy niż w innych krajach północnej Europy.
Autor: js/map/kdj/mj,ŁUD / Źródło: TVN Meteo
Źródło zdjęcia głównego: eumetsat