Naukowcy nieustannie próbują rozwikłać tajniki choroby COVID-19. Według badań prowadzonych przez kardiologa Michała Chudzika z Kliniki Kardiologii Uniwersytetu Medycznego w Łodzi, u osób, które przeszły już chorobę, wciąż występować mogą jej typowe symptomy, takie jak niewłaściwa praca serca czy zaburzenia zmysłów.
Choć naukowcy i lekarze prężnie pracują nad poznaniem szczegółów zakażenia koronawirusem SARS-CoV-2, jak mówił na antenie TVN24 doktor nauk medycznych Michał Chudzik, kardiolog z Kliniki Kardiologii Uniwersytetu Medycznego w Łodzi, pytań dotyczących COVID-19 wciąż pozostaje bardzo dużo. Dlatego specjaliści nieustannie prowadzą analizy, aby jak najwięcej nauczyć się o tej chorobie. Jak dodał, badania jego zespołu dotyczą przede wszystkim osób, u których COVID-19 przebiegał łagodnie, a oni sami byli jedynie na izolacji domowej.
- Widzimy, że u połowy tych chorych po okresie trzech-czterech tygodni od zakażenia dalej pozostają objawy. To są najczęściej osłabienie, duszność, poczucie szybkiego bądź nierównego bicia serca, pozostają zaburzenia węchu i smaku - opowiadał specjalista w programie "Wstajesz i wiesz".
Jak dodał, w badaniach brały udział osoby, u których zakażenie potwierdzono już w marcu. Chociaż od pojawienia się infekcji minęło już ponad pół roku, są osoby, u których w dalszym ciągu pojawiają się objawy w postaci zaburzeń smaku i węchu oraz problemy dotyczące rytmu serca.
Sen jest ważny
Chudzik wspomniał, że średnia wieku pacjentów wynosiła 46 lat, a więc były to osoby młode, w większości bez chorób współistniejących, ale będące narażone na przewlekły stres.
- Tutaj dominującym czynnikiem były nieprawidłowy sen albo brak snu. Jest duża grupa chorych, która ma pracę w godzinach nocnych. To jest niedoceniany czynnik naszej regeneracji, naszego budowania odporności, naszego odpoczynku. Można powiedzieć dzisiaj, że siedmiu-ośmiu chorych na dziesięciu, którzy mieli przebieg ciężki i mają ten wydłużony okres regeneracji, mają ten niepoprawny sen. To czynnik złego stylu życia - mówił.
"Ciężka grypa" czy jednak coś poważniejszego?
Specjalista dodał, że w przypadku próby badawczej wszystkie osoby chętnie chodzą w maseczkach, a ponadto żadna nie neguje potrzeby ich noszenia.
- Oni bardzo podkreślają, że tak ciężkiej infekcji, tak "ciężkiej grypy" nie przechodzili nigdy. My mówimy bardzo często o osłabieniu. To nam się kojarzy, że mamy ogólnie słaby dzień. Ale to jest osłabienie takie, że osoby młode, zdrowe i silne, nie miały siły wstać z łóżka i ruszyć ręką przez kilka dni - mówił Chudzik.
Dlatego specjaliści polecają zachowywanie kanonów zdrowego trybu życia, takich jak dobre odżywianie, sen, utrzymanie prawidłowej masy ciała czy umiarkowana aktywność fizyczna.
- One [kanony przyp. red.] pozostają niezmienne od wielu lat i to jest to, co my możemy zrobić i powinniśmy zrobić aby nie chorować, przechorować lekko, albo mieć bardzo szybki okres regeneracji, jeśli już zachorujemy - wspomniał.
Nie lekceważyć objawów
Chudzik dodał, że każda dolegliwość, jak na przykład osłabienie czy zaburzenia zmysłów, wymagają konsultacji lekarskiej i nie wolno ich lekceważyć.
- Nawet jeśli nie mieliśmy wykonywanego testu, a mamy takie dolegliwości powinniśmy zgłosić się na badania kontrolne - mówił. I jak dodał, lekarzom trudno ocenić, czy jest to wynik przechodzonej infekcji czy inny czynnik, jak na przykład zapalenie mięśnia sercowego. Jednak nie wszystkie osoby po przebyciu COVID-19 wciąż odczuwają jego symptomy. Najczęściej u osób tych mają one łagodną postać i nie jest konieczna hospitalizacja.
Dalsze badania
Specjalista zaznaczył, że dalsze analizy mają skupić się przede wszystkim na dzieciach w wieku wczesnoszkolnym i szkolnym. Celem ma być pozyskanie większej wiedzy o skutkach choroby u najmłodszych. Jednak jak powiedział, kardiologiczne skutki przejścia danej choroby mogą objawić się po kilku latach, a nie zaraz po ozdrowieniu.
- Trzeba podkreślić wieloobjawowość tej choroby i nietypowe dolegliwości, jak lekkie przeziębienie, to również może być COVID-19. Te podstawowe objawy, które my znamy, gorączka, kaszel, bóle w klatce piersiowej, duszność, to zaledwie 50 procent chorych. Czasami są to zupełnie zaskakujące objawy, na przykład obniżenie temperatury - około czterech-pięciu procent podaje taką dolegliwość. Więc nie możemy tu lekceważyć tych zasad, które dobrze znamy i one powinny obowiązywać, bo nigdy nie wiemy czy jakaś nowa dolegliwość, to nie jest COVID-19 - podsumował.
Całość rozmowy zobaczysz tutaj:
Autor: kw/dd / Źródło: tvn24