Co najmniej 140 osób nie żyje, a wiele osób uznaje się za zaginione w wyniku powodzi i lawin błotnych, które we wtorek dotknęły Bangladesz.
W ciągu ostatnich dni nad Bangladeszem intensywnie padał deszcz. Spowodowało to powstanie wielu lawin błotnych oraz powodzie, szczególnie w południowo-wschodniej części kraju.
Według lokalnych władz śmierć poniosło przynajmniej 140 osób. Liczba ta może rosnąć. Informuje się również, że wiele osób uznaje się za zaginione, nieznana jednak jest ich dokładna liczba.
Obecne zjawiska to w Bangladeszu jedna z największych katastrof naturalnych pod względem liczby zabitych w ciągu ostatniej dekady. W 2007 roku w wyniku lawiny błotnej w mieście Ćottogram zginęło około 130 osób.
Ucierpiały tysiące
Najbardziej ucierpiał górski region Rangamati, gdzie, jak podaje agencja informacyjna The Associated Press, są przynajmniej 103 ofiary. Co najmniej 5000 domów zostało zupełnie zniszczonych lub uszkodzonych.
- Zniszczenia są olbrzymie - informuje Shah Kamal, sekretarz Departamentu Zarządzania Kryzysowego.
Jak podaje Reuters, tuż przy granicy z Indiami w wyniku silnych deszczy śmierć poniosło kolejnych 11 osób. Premier Indii Narenda Modi na jednym z portali społecznościowych przekazał słowa solidarności oraz zaoferował pomoc poszkodowanemu państwu.
W Bangladeszu obecnie panuje pora monsunowa, dodatkowo dwa tygodnie temu w kraj uderzył cyklon Mora. W ostatnich dniach Bangladesz dostał się pod wpływ głębokiego niżu, który spowodował silne opady.
Media zaznaczają, że obszar ten jest podatny na występowanie lawin błotnych przez wylesienie czy złe zarządzanie.
Pomagali mieszkańcy
Jak podaje Associated Press, ratownicy w wielu miejscach musieli używać łodzi. Mieszkańcy pomagali żołnierzom i strażakom w usuwaniu powalonych drzew i gruzów. Ranni zostali przetransportowani do szpitali, w których lekarze musieli pracować przy świetle świec. Setki ratowników i ochotników przegrzebywały stosy błota w celu odnalezienia ciał.
Przynajmniej dwa zespoły ratowników zginęły podczas poszukiwań.
- Uratowaliśmy i pomogliśmy w ewakuacji około 2300 osób w Rangamati i Bandarbanie - informuje Reaz Ahmed, dyrektor Departamentu Zarządzania Kryzysowego. - Poszkodowani zostali zabrani do miejsc, w których będą bezpieczni - dodaje.
Autor: ao/map / Źródło: npr.org