Zła wiadomość dla smakoszy, którzy nie wyobrażają sobie porannych naleśników bez syropu klonowego: rekordowo ciepły marzec w Stanach Zjednoczonych obniżył tegoroczną produkcję syropu o 40 proc. Klony, które do wytwarzania soków potrzebują ujemnych temperatur w ciągu nocy, na skutek wysokich temperatur wyschły lub wytwarzają syrop o bardzo złym smaku.
Na północnym wschodzie USA, gdzie produkuje się najwięcej syropu klonowego, farmerzy zbierają sok z drzew w trakcie sezonu trwającego od późnego lutego do wczesnego kwietnia. Na zbiory mają sześć tygodni, potem drzewa zaczynają wypuszczać pąki.
Naleśnik bez słodyczy
W 2012 roku sezon zbiorów został skrócony przez najcieplejszy marzec w historii USA. W ciągu dnia temperatura sięgała 27 st. C i nie było szansy, by w nocy spadła poniżej zera.
- Zebraliśmy syrop kiepskiej jakości. Nie wyobrażam sobie, by ktokolwiek chciał posmarować nim naleśnik - mówi Alfred Carrier, producent syropu klonowego z Vermont.
Producenci policzyli już, że w tym roku wytworzą około 8,2 tys. ton, podczas gdy w zeszłym roku udało im się wytworzyć 13,6 tys. ton.
5 proc. droższy
Syrop klonowy w USA stosuje się jako aromatyzator tytoniu do żucia oraz dodaje się go do sałatek i oczywiście porannych naleśników. Cieszy się dużą popularnością i jego produkcja w ciągu ostatniej dekady bardzo wzrosła. Stany przodujące w wytwórstwie syropu to Vermont, Nowy Jork i Maine.
Autor: mm/mj / Źródło: Reuters