Nad Ostrowem niedaleko Przemyśla przeszła gwałtowna burza, która przerwała lokalną imprezę. - Scena się zawaliła, zostały połamane parasole i namioty - opisuje pan Robert, który przesłał nagranie na Kontakt 24. Dwie osoby zostały ranne.
W niedzielę Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej ostrzegał przed burzami z gradem na Podkarpaciu.
W Ostrowie koło Przemyśla (województwo podkarpackie) odbywało się coroczne Święto Pieroga. Gwałtowna burza, która przeszła nad miejscowością, zmusiła władze gminy do odwołania części wydarzeń.
"Nie jesteśmy w stanie kontynuować imprezy"
- Zmieniła się pogoda, przyszła gwałtowna burza, dosłownie 15-25 sekundowa, trochę gradu, gwałtowny poryw wiatr. Wywróciło nam scenę i trochę namiotów - przekazał w rozmowie z TVN24 Andrzej Huk, wójt gminy Przemyśl.
Oficer prasowy przemyskiej policji młodsza aspirant Marta Fac poinformowała, że w wyniku zawalenia się sceny nikt nie ucierpiał.
- Na szczęście nikogo nie było na scenie w tym czasie i nikt nie został ranny – zapewniła Fac. Dodała jednak, że na skutek silnego wiatru lekko ranne zostały dwie osoby: dziecko i urzędnik gminy Przemyśl. Do pierwszego wypadku doszło, gdy - jak mówiła Fac - "matka wraz z dzieckiem schroniła się przed wiatrem pod parasolem ogródkowym, który najprawdopodobniej uderzył dziecko. Nic poważnego mu się nie stało i dziecko już opuściło szpital".
Dodała, że prawdopodobnie niedługo szpital opuści także mężczyzna. On przebywał w czasie wiatru pod namiotem i usiłował zabezpieczać jedno z działających na festynie stoisk.
"W wyniku gwałtownego porywu wiatru uszkodzona została scena i nagłośnienie. Stoiska z pierogami oferują sprzedaż swoich produktów w utrudnionych warunkach. Przepraszamy - ale nie jesteśmy w stanie kontynuować imprezy" - napisały władze gminy Przemyśl na Facebooku.
Nagranie szkód
Na Kontakt 24 dostaliśmy nagranie od pana Roberta. W rozmowie z redakcją powiedział, że na festyn pojechał z najbliższymi.
- Było sporo osób, przyjechali z kilku miejscowości. Miały być występy artystyczne - opowiadał. - Siedzieliśmy pod parasolem i nagle rozpętał się szkwał. To trwało może pół minuty. Nic nie było widać, każdy zaczął uciekać - relacjonował.
Dodał, że sytuacja szybko się uspokoiła, ale szkody były duże.
- Scena się zawaliła, zostały połamane parasole i namioty - opisywał.
Autor: dd / Źródło: Kontakt 24, tvnmeteo.pl
Źródło zdjęcia głównego: Kontakt 24