Rosnące stężenie CO2 to nie tylko zagrożenie dla nas na Ziemi, ale też dla kosmonautów na orbicie. Jak się okazuje, efekt cieplarniany odpowiada też za wzrost ilości kosmicznych śmieci, które mogą bombardować Międzynarodową Stację Kosmiczną (ISS).
Na naszej orbicie znajduje się 21 tys. różnego rodzaju odpadków, większych niż 4 cm, twierdzi amerykańska agencja kosmiczna NASA. Są to przeważnie wraki satelitów czy odłamki rakiet lub statków kosmicznych. Stanowią zagrożenie dla zdrowia i życia astronautów stacjonujących na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej.
Dla przykładu w marcu tego roku fragment rosyjskiej rakiety nośnej o mały włos minął stację. Kilka godzin przed ewentualnym zderzeniem astronauci musieli schronić się w dwóch przycumowanych do ISS rosyjskich Sojuzów, by w każdej chwili móc odłączyć się od stacji i wrócić na Ziemię. Śmieci atakują coraz częściej. Mogą też uszkodzić samą ISS, wartą 100 mld dol.
Kolizje będą się mnożyć
Liczba orbitalnych kolizji ma rosnąć. NASA przekonuje, że średnio wypada jedna rocznie, ale przypuszcza sie, że jest ich więcej.
Wzrost kolizji ma wynikać ze zwiększonej ilości śmieci pozostających na orbicie. Zagęszczenie spowodowane jest mniejszymi oporami powietrza na orbicie okołoziemskiej, co z kolei jest wynikiem zwiększonej emisji dwutlenku węgla do atmosfery.
Na dole ciepło, na górze zimno
W ciągu ostatnich ośmiu lat stężenie CO2 w górnych warstwach atmosfery znacząco wzrosło. To dodatkowo ogrzewa powierzchnię naszej planety i powoduje wzrost globalnej temperatury.
Jednocześnie schładza się atmosfera powyżej 90 km i tym samym zmniejsza jej gęstość oraz opór atmosferyczny, na jaki napotykają kosmiczne śmieci. Mniejsze tarcie oznacza, że nieczynne już satelity czy odłamki rakiet dłużej pozostają na orbicie ziemskiej, zwiększając prawdopodobieństwo kolizji.
Czas na kataklizmy pogodowe
Ale zagrożenie nie tylko czai się w Kosmosie. Globalna temperatura jest teraz o 0,8 stopnia Celsjusza powyżej średniej z czasów przedindustrialnych. Wzrost o dwa stopnie jest już postrzegany jako próg dla niebezpiecznych zmian pogodowych, w tym fal upałów, susz, ulew oraz potężnych huraganów jak Sandy, który dotknął wschodnie wybrzeże Stanów Zjednoczonych pod koniec zeszłego miesiąca.
Autor: mm/rs / Źródło: Reuters