Kilkanaście tysięcy rekinich płetw suszy się na dachach budynków Hongkongu. To nowa taktyka poławiaczy płetw po tym, jak w 2010 roku zmieniono prawo. Zabroniono suszenia tego chińskiego przysmaku na widoku publicznym, by nie gorszyć społeczeństwa.
Metoda ich pozyskiwania jest niezwykle brutalna. Zwierzęta łapie się w sieci, pozbawia płetw ostrym nożem, po czym wrzuca z powrotem do morza - na powolną i bolesną śmierć.
Połowa płetw z Hongkongu
Proceder ten jest szczególnie popularny w Hongkkongu. Szacuje się, że z 26-73 mln płetw, jakimi rocznie handluje się na świecie, aż połowa pochodzi właśnie z tego obszaru na wschodnich wybrzeżach Chin. Rekinie płetwy pozyskuje się tu m.in. na zupę, która uchodzi w Państwie Środka za prawdziwy przysmak.
Po tym, jak zabroniono suszyć płetwy na widoku publicznym, ich poławiacze zaczęli je rozkładać na dachach budynków przemysłowych. Jak się ocenia, tylko w Kennedy Town, jednej z dzielnic Hongkongu, rozłożono ich ok. 18 tys.
W wielu miejscach zabronione
W wielu miejscach na świecie pozbawianie rekinów płetw, niegdyś bardzo popularne, jest już zabronione. To dlatego, że Międzynarodowa Unia Ochrony Przyrody alarmuje: aż 143 gatunki rekinów (łącznie jest ich na świecie 430) są zagrożone wyginięciem. 54 proc. z nich może zniknąć teraz lub w najbliższej przyszłości.
Autor: mm,map/rs / Źródło: PAP/EPA