Skała rozmiarów autobusu, która w lutym pojawiła się nad Rosją, była w dużej części spalona przez ziemską atmosferę, ale pewne cząstki spadły na ziemię w postaci meteorytu i zniszczyły wiele obiektów Czelabińska i okolic. CZYTAJ WIĘCEJ NA TEN TEMAT
Nowa teza
Bilans tego zdarzenia to prawie 1500 poszkodowanych, roztrzaskane budynki i inne straty materialne. Byłby one jeszcze większe, gdyby nie fakt, że meteor wcześniej uległ spaleniu lub kolizji z innym ciałem niebieskim - dowodzą rosyjscy naukowcy.
- Meteoryt, który wylądowała w okolicach Czelabińska należy do tego typu, który łatwo pozostaje poddany procesowi topnienia zanim trafi na powierzchnię Ziemi. To prawie na pewno oznacza, że doszło do jakieś kolizji między meteorem a innym obiektem kosmicznym lub że znajdował się w niedalekiej odległości od Słońca i został stopiony - powiedział Wiktor Szarygin, geolog z Nowosybirskiego Uniwersytetu Państwowego.
Niepodważalne dowody
Dowody na to, że meteor stopniał jeszcze w kosmosie znajdują się w tak zwanych "ciemnych" fragmentach meteorytów. Te odróżniające się cząstki są "rzadsze" od jasnych jego części, a to świadczy o ich wcześniejszym spaleniu. Kolejne dowody to: zmieniona struktura, tekstura i skład chemiczny skały.
Badacze twierdzą, że jeśli meteor uległby spaleniu tylko w momencie przejścia przez atmosferę "ciemne" fragmenty znalazłyby się też w skorupie obtopieniowej, a tak nie jest. W samej skorupie naukowcy też dostrzegli dowody potwierdzające ich tezę: znaleziono w niej niewielkie ilości pierwiastków z grupy platyny, a to rzadkie w tego typu meteorytach i może świadczyć o zmianie składu podczas wcześniejszego stopienia.
Wyniki badań miały zostać przedstawione dzisiaj na Goldschmidt - corocznej konferencji poświęconej naukom o Ziemi we Florencji.
Autor: kt/rs / Źródło: space.com