Film rejestruje przelot jasnego obiektu, jaki pojawił się nocą nad amerykańskimi stanami Nevada i Arizona. Świadkowie informowali, że słyszeli głośny huk przypominający wybuch. Naukowcy szacują, że obiekt spłonął w atmosferze - nie odnaleziono śladów zderzenia z Ziemią.
Film nakręcił John Duhigg i opublikował na swoim koncie w serwisie YouTube. Podaje, że dostrzegł go nad lotniskiem Phoenix nieopodal miasta Mesa o godzinie 19.11 miejscowego czasu.
Światło i grom
Obiekt widziany był od Las Vegas po Pheonix, w dwóch stanach na południowym zachodzie Ameryki - Nevadzie i Arizonie. Popularny portal społecznościowy Twitter aż huczał od kolejnych wpisów o meteorycie.
"Całe niebo jest rozświetlone, od gór Picture Rocks po zachód" - napisał na swoim profilu użytkownik Richard Romero.
Niektórzy ze świadków podawali na portalu Twitter, że towarzyszył mu grom dźwiękowy; taki efekt akustyczny występuje przy poruszaniu się z prędkością naddźwiękową.
Spłonął w atmosferze
Najprawdopodobniej obiekt spłonął w atmosferze - nigdzie nie znaleziono śladów zderzenia skały z powierzchnią naszej planety.
Według ekspertów był to jeden z meteorów z roju Geminidy. Są widoczne od 7 do 17 grudnia, a ich maksimum przypada na 14 grudnia. Wtedy można zobaczyć do 160 "spadających gwiazd" na godzinę.
Autor: mb/mj / Źródło: ENEX