Weekendowy poranek na wschodnim wybrzeżu Australii. W wodzie widać ludzi, którzy snurkują w ciepłej, przejrzystej wodzie. Brzmi jak sielanka, ale nie do końca nią jest.
Ludzie z maskami na twarzach i płetwami na stopach tak naprawdę zbierają z dna plastikowe odpady - słomki, torby i wyrzucone przez rybaków liny.
Działania te są prowadzone przez ochotników nazywanych poławiaczami słomek (ang. strawklers). Są częścią większej akcji - "Operacji Słomka", którą zorganizowała Harriet Spark pod koniec 2017 roku. Ma ona jeden główny cel - eliminację plastikowych słomek z wód otaczających Sydney.
Inspirację do działania Harriet znalazła pod wodą, kiedy nurkowała w zatoce Manly Cove na północ od Sydney. Zauważyła wtedy setki plastikowych odpadów. Nagrała też film, na którym widać ośmiornicę trzymającą słomki. To był dla niej kolejny sygnał, że trzeba coś zrobić.
- Kiedy zaczynaliśmy ten projekt, chcieliśmy tylko sprawdzić, ile słomek i innych plastikowych przedmiotów jest w wodzie. I byłam bardzo zaskoczona, kiedy nagle zgłosiło się do nas wiele osób. Chcieli po prostu pomóc. Gdy społeczeństwo się jednoczy i podejmuje działanie, to jest to prawdziwa siła - tłumaczyła organizatorka akcji.
Potok plastiku
Osiem milionów ton plastiku trafia co roku do oceanów - wynika z danych Programu Środowiskowego Organizacji Narodów Zjednoczonych. Ma to wpływ na życie morskie i przyczynia się do zatykania dróg wodnych.
Jak mówiła Spark, Australijczycy zużywają codziennie około 10 milionów słomek, a ludzie nadal są zaskoczeni tym, jak wiele z nich trafia do oceanów wraz z plastikowymi torbami, butelkami i kubkami.
Działania na dużą skalę
Podczas ostatniego lata poławiacze wydobyli z Manly Cove ponad 2,5 tysiąca słomek. Jednak ich akcja nie kończy się w momencie wyciągnięcia śmieci na brzeg.
Ochotnicy starają się też walczyć z przyczyną problemu. We współpracy z innymi organizacjami namówili do zaprzestania używania plastikowych słomek właścicieli ponad 40 firm i restauracji, które znajdują się w rejonie Manly.
- Wierzymy w życie w harmonii ze środowiskiem - mówił Ryan Carmo, manager w restauracji Hugos Manly, jednego z nadmorskich lokali, który zrezygnował ze słomek.
Autor: aw/rp / Źródło: Reuters