Ciekawe ustawienie ciał niebieskich będziemy mogli podziwiać we wtorek. Około godz. 22 Mars znajdzie się dokładnie naprzeciwko Słońca. Czerwoną Planetę na niebie można dość łatwo odnaleźć na niebie, świeci obecnie silniej niż najjaśniejszy wśród gwiazd Syriusz.
Takie zjawisko, gdy dwa ciała niebieskie oglądane z danego miejsca (w tym wypadku z Ziemi), znajdują się naprzeciwko siebie na niebie, nazywamy opozycją. W odniesieniu do Marsa zdarza się ona mniej więcej co 2 lata (dokładnie co 778 dni). Wiąże się to wielkościami orbit obu planet. Bliższa Słońca Ziemia obiega je po mniejszym okręgu - jak wiemy, zajmuje jej to 365 dni. Orbita Marsa jest większa, więc pokonuje ją w 687 dni. Nasza planeta musi zatem sporo nadrobić, by go dogonić i ustawić się dokładnie między nim i Słońcem.
Okręgi i elipsy
Sprawę dodatkowo komplikuje to, że orbity planet nie są regularnymi okręgami, a raczej elipsami. To sprawia, że w niektórych punktach (zwanych peryheliami) swoich "torów" planety znajdują się bliżej naszej dziennej gwiazdy, a w niektórych dalej (mówimy wtedy o apheliach).
Do tego niektóre planety, jak Wenus i Ziemia, krążą po orbitach stosunkowo niewiele odbiegających od idealnego okręgu. Inne, np. Mars czy Merkury, poruszają się po dość wydłużonych elipsach, przez co ich obiegi wokół Słońca jeszcze bardzie się względem siebie różnicują.
We wtorek, czyli w dniu opozycji, Mars, Ziemia i Słońce ustawią się w jednej linii. Sześć dni później obie planety zdążą się już nieco przemieścić, ale ze względu na specyfikę swoich orbit to właśnie wtedy będą bliżej siebie niż podczas opozycji.
Dobrze widoczny, ale nie jak na zdjęciach
Czerwona Planeta Planeta znajduje się obecnie 93 mln km od Ziemi i osiąga jasność -1,5 magnitudo, a więc staje się odrobinę jaśniejsza od najjaśniejszej gwiazdy naszego nieba, czyli Syriusza. Marsa widać przez całą noc w konstelacji Panny. Astronomowie przekonują, że warto skierować na niego teleskop, bo duża średnica tarczy pozwala dojrzeć jej szczegóły, np. czapę polarną.
Warto jednak pamiętać, że takie obserwacje wymagają nieco wprawy i cierpliwości. Dla większości amatorskich teleskopów Mars pozostaje jednak dość niewielkim obiektem. Taki widok może być rozczarowaniem dla początkujących obserwatorów, przyzwyczajonych do szczegółowych obrazów tej planety, które zwykle stanowią kompilacje setek pojedynczo obrabianych klatek. Dzięki temu takie zdjęcia są "wyczyszczone" z różnych szumów.
Żeby zaobserwować podobną ilość szczegółów bez mocno wyspecjalizowanych instrumentów, trzeba cierpliwie wyczekiwać dość rzadkich momentów stabilizacji ziemskiej atmosfery, która zapewnia lepszą widzialność.
Autor: js/map / Źródło: space.com, stronet.pl, PAP
Źródło zdjęcia głównego: NASA