Opady śniegu w Polsce, nawet te najbardziej intensywne, nie mogą się równać z tym, co dzieje się na Alasce. Miejscami leży tam nawet 8 metrów śniegu. Jak mówi konsul honorowy na Alasce - Stanisław Borucki, duże opady to nic nadzwyczajnego w stanie, w którym zima trwa 9 miesięcy.
Borucki podkreśla, że Alaska dawno nie widziała takiej ilości śniegu. - To już nawet do 8 metrów śniegu spadło, nawet i przekracza 8 metrów - mówi w rozmowie z TVN24.
Jest go za dużo
Co robić z takimi zaspami? - Kiedy nazbiera się tego śniegu, to zatrudnia się ciężarówki transportowe i oni przyjeżdżają i wywożą, to jest bardzo kosztowne - tłumaczy. Jest jeszcze jeden problem. Jak informują lokalne media, śniegu po prostu nie ma już gdzie składować.
W Anchorage, największym mieście stanu (w całej aglomeracji mieszka połowa mieszkańców Alaski), składowiska są przepełnione. Jak zdradziła największa firma zajmująca się usuwaniem śniegu w mieście, wywieziono już 16,8 tys. ciężarówek śniegu - z tego roztopiono 7,8 tys. ładunków jest składowanych, a pozostałe 9 tys. roztopiono. Mimo to brakuje miejsca na składowanie śniegu.
Lato, lato, lato...
Śnieg jest problemem, ale mieszkańcy tego największego amerykańskiego stanu już dawno się z tym pogodzili. - My żartujemy, że mamy 9 miesięcy zimy, a reszta to lato, lato i lato - mówi Borucki. -Także tu śnieg może padać nawet aż do maja.
Autor: rs / Źródło: TVN24, KTVA