Na przełomie października i listopada słonecznego światła jest coraz mniej. I właśnie wtedy niewiele wystarczy, by nabawić się sezonowej depresji. Psycholog Marzena Chorzewska z warszawskiej Poradni Psychodietetycznej Pozytywna Przemiana tłumaczy, jak się przed tym uchronić.
Sezonowa depresja jesienno-zimowa wielu osobom uniemożliwia sprawne funkcjonowanie, utrudnia wywiązywanie się z obowiązków i zniechęca do życia towarzyskiego. Wiąże się to przede wszystkim z deficytem słonecznego światła, które ma na nas dobroczynny wpływ.
Światłowstręt
- Tego światła będzie coraz mniej, i to jest główna przyczyna depresji jesiennej, tej sezonowej depresji jesiennej, która pojawia się na przełomie października i listopada, ale może trwać nawet do wczesnej wiosny - podkreśla psycholog Marzena Chorzewska.
Przypomina, że jesienią i zimą warto trochę zwolnić, bo wraz ze zmianą pory roku nie jesteśmy w stanie funkcjonować równie wydajnie, co wiosną i latem. Jeśli czas i warunki materialne nam na to pozwalają, można pomyśleć o wyjeździe w cieplejsze miejsce, by w ten sposób wspomóc nasze samopoczucie.
- Jeżeli jesteśmy w stanie zaplanować sobie urlop w tym sezonie jesienno-zimowym, to byłoby świetne rozwiązanie - przekonuje Chorzewska.
Jeśli wyjazd nie wchodzi w rachubę, warto zorientować się w możliwościach zastosowania fototerapii (leczenia światłem).
Senne mary
- Kiedy jest raczej ciemno niż widno to mamy więcej melatoniny. Więcej śpimy, łatwiej zasypiamy, ale mamy też mniej serotoniny, która odpowiada za dobry nastrój - zauważa psycholog. Dodaje, że wśród objawów tej sezonowej przypadłości są również większy apetyt oraz anhedonia, czyli utrata poczucia radości życia. - Niestety, u kobiet częściej się pojawia depresja jesienna - zauważa Chorzewska.
Depresja jesienna - według ekspertki - dotyka prawie 10 procent mieszkańców naszej strefy klimatycznej.
- Jak się mamy przygotować? Przede wszystkim nie rezygnować z relacji z ludźmi, nie rezygnować ze sportu. Dobra dieta, witamina B, która odpowiada za prawidłowe funkcjonowanie układu nerwowego - wylicza Chorzewska. - Ale przede wszystkim musimy się przygotować na tę porę roku - zauważa.
Specjalista wie lepiej
W przypadku bardzo dolegliwych objawów sezonowej depresji, gdy zakłóca ona naszą codzienną rutynę i zagraża normalnemu życiu, niezbędna może okazać się wizyta u specjalisty.
Sygnałem alarmowym jest sytuacja, w której apatia i nadmierna senność oraz towarzyszące jej poczucie niewyspania oraz - zwłaszcza u dzieci - rozdrażnienie utrzymują się dłużej niż dwa tygodnie. Wówczas wizyta u specjalisty może okazać się niezbędna.
- Nie wmawiajmy sobie, że wszyscy ją (depresję - red.) mamy, tylko udajmy się do lekarza - zaleca Chorzewska.
Obejrzyj cały materiał:
Autor: sj//rzw / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: Visualhunt (CC BY-SA 1.0)