Aqua alta, czyli tak zwana "wielka woda", spowodowała w ostatnich dniach ogromne zalania w Wenecji. Pojawiają się pytania, czy takiej tragedii można było uniknąć. Od lat we Włoszech trwają prace nad systemem MOSE, który ma uchronić miasto przed powodziami. Niestety, do tej pory nie udało się go uruchomić.
Jeśli wszystko poszłoby zgodnie z planem, ostatniego zalania prawie 80 procent Wenecji najprawdopodobniej można byłoby uniknąć. W 1966 roku w mieście doszło do najgorszej w historii powodzi - poziom wody sięgał wówczas 194 centymetrów. Już wtedy włoski rząd postanowił poprosić inżynierów, by opracowali plan stworzenia bariery na Morzu Adriatyckim, która pomoże ochronić to jedno z najbardziej malowniczych i podatnych na wysoki przypływ miast na świecie.
Budowa konstrukcji rozpoczęła się w 2003 roku i miała zostać ukończona w 2011 roku. Niestety, projekt nazwany MOSE (MOdulo Sperimentale Elettromeccanico) nie został ukończony z powodu opóźnień, skandali i problemów z przekroczonym budżetem.
Miało być 1,6 miliarda euro, jest prawie 5,5
Obecnie inżynierowie przewidują, że budowa systemu ochrony ma zostać ukończona pod koniec 2021 roku, a łączny jej koszt może wynieść prawie 5,5 miliarda euro. Pierwotnie planowano, że MOSE będzie kosztował 1,6 miliarda euro.
MOSE to akronim od słowa "MOdulo Sperimentale Elettromeccanico", zwanego po polsku Eksperymentalnym Modułem Elektromechanicznym. Jego nazwa to nawiązanie do Mojżesza, który doprowadził do rozstąpienia się wód w Morzu Czerwonym, a tym samym umożliwił wyjście Izraelitom z Egiptu.
System MOSE składa się z 78 schowanych w wodzie mobilnych bram, które tworzą cztery bariery. Powinny aktywować się, gdy poziom wody w Morzu Adriatyckim podnosi się i stanowi zagrożenie dla Wenecji. Rozmieszczone zostały u trzech wlotów do laguny: dwie u wybrzeży wyspy Lido oraz po jednej przy miastach Malamocco i Chioggia. Mechanicy pracują obecnie nad tym, aby system unosił się nad taflę wody jednocześnie, gdy prognozowany jest przypływ powyżej 110 centymetrów. Cały system ma wytrzymać przypływ o wysokości nawet trzech metrów.
System MOSE - jak to działa?
Cztery bariery systemu MOSE, które zbudowane są z 78 metalowych konstrukcji, mają różne wymiary. Najmniejsza z nich (pomiędzy Lido i Treporti) ma wymiary 18,5 na 20 metrów i 3,6 metra grubości. Największa (przy Malamocco) ma wymiary 29,5 na 20 metrów i 4,5 metra grubości.
W normalnych warunkach, kiedy przypływ nie zagraża Wenecji, bariery są napełnione wodą i spoczywają na dnie. Kiedy prognozowany jest przypływ wody, do barier wprowadza się sprężone powietrze, które ma opróżnić je z wody. To powoduje obrót wokół własnej osi, wyniesienie ponad powierzchnię wody i powstrzymanie napływającej wody. Kiedy poziom wody w Adriatyku opada, bramy ponownie napełniają się wodą i opadają na swoje konstrukcje.
Może nie wystarczyć
Niektórzy eksperci oceniają, że MOSE nie zostało zaprojektowane, by radzić sobie z przewidywanym podnoszeniem się poziomu wód spowodowanym zmianami klimatu. Według raportu sporządzonego przez UNESCO pierwotne scenariusze dotyczące prognozowanego wzrostu wód w północnej części Adriatyku o 22 centymetrów, na których opierano budowę systemu, były zbyt optymistyczne.
Autor: dd/aw / Źródło: Reuters, ingegneri.cc