Pochmurno i deszczowo dziś w całym kraju. Na południu po prostu leje. Pogodynka TVN Weronika Diallo prezentowała dziś pogodę z Nowego Sącza, pod parasolem. Wspaniale instruowała Polaków, co jest im dziś potrzebne, by móc wyjść na dwór. Były tam i kalosze, i płaszcze, parasole. Redakcyjny kolega Tomasz Wasilewski, słuchając wejścia koleżanki, dodał od siebie "i łodzie".
Komentarz zabawny, ale jeśli sprawdzą się prognozy na kolejne dni, zwiastujące wiele opadów deszczu oraz burze, to w wielu regionach kraju rzeczywiście przydadzą się łodzie. Indeksy burzowe będą wysokie, co daje duże, ponad 80-procentowe prawdopodobieństwo burz. Zjawiska na ogół o natężeniu umiarkowanym, lokalnie silnym. Po zsumowaniu prognozowanych opadów deszczu w ciągu 7 dni, do 10 lipca, wygląda na to, że na nizinach spadnie od 60 do 100 l/m kw., w górach więcej. Jeszcze spłynie do nas "co nieco" z Czech. Skutkować to może podtopieniami.
Lipiec to miesiąc, w którym średnie miesięczne sumy opadów należą do najwyższych w roku. Największe średnie miesięczne sumy opadów odnotowujemy na południu. W Jeleniej Górze spada ok. 110 mm, na Śnieżce 140 mm, w Kłodzku 95 mm, w Bielsko-Białej 130 mm, na Kasprowym 210 mm, w Krośnie 100 mm. Niższe są sumy opadów w centrum i na Pomorzu, w Warszawie to ok. 75 mm, w Kołobrzegu 85 mm. Ale to tylko średnie.
Były sytuacje w Polsce, kiedy w ciągu doby spadało prawie 200 litrów wody na m kw. Tak było w 2001 roku, kiedy na Kielecczyźnie spadło ok. 160 l/m kw. Ogromne ilości wody spały z nieba w 1997 roku. W dniach 3-10 lipca na południu Polski oraz w Austrii i Czechach opady deszczu przekroczyły miejscami 500 l/m kw, tj. 3-4 razy przekroczyły średnie sumy miesięczne. Takie opady skutkują powodzią.
Ps. Dla niewtajemniczonych. 100 mm deszczu to inaczej 100 l/m kw.
Autor: Arleta Unton-Pyziołek / Źródło: TVN Meteo