Strażacy mają pełne ręce roboty - w czerwcu ponad tysiąc razy wyjeżdżali do gaszenia ognia w lesie. W wielu regionach kraju panuje drugi stopień zagrożenia pożarowego. - Pamiętajmy, że nasze niewłaściwe zachowanie może spowodować pożar - przestrzegał Maciej Lipka z Lasów Państwowych.
Według prognoz na piątek, w przeważającej części kraju utrzymuje się drugi stopień zagrożenia pożarowego. Za tak duże niebezpieczeństwo odpowiada wyjątkowo upalna i sucha aura, z którą mieliśmy do czynienia od wielu dni. Tylko w czerwcu strażacy gasili pożary w lasach blisko 1100 razy.
Jak powiedział Maciej Lipka z Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych, specjalista ds. ochrony przeciwpożarowej lasów, najlepszą ochroną przed ogniem jest deszcz i naturalne przeszkody: rzeki, jeziora, tereny podmokłe.
- Las nie obroni się sam, szczególnie nasze lasy. W 70 procentach są to drzewostany sosnowe, rosnące na najbardziej ubogich siedliskach. Gdyby nie człowiek, nie działalność i zaangażowanie służb leśnych i straży pożarnej, to las na obronę przed pożarem większych szans nie ma - mówił gość TVN24.
Człowiek dobry i zły
Niestety bardzo często to działalność człowieka jest przyczyną wybuchów pożarów. Jak stwierdził Lipka, 90 procent pożarów, zarówno w lesie, jak i w innych środowiskach naturalnych jest spowodowana działalnością ludzką. Z kolei 60 procent wszystkich pożarów lasów to celowe podpalenia.
- Zachęcamy do wypoczynku, las daje naprawdę ukojenie w takich warunkach, szczególnie kiedy mamy upały, trochę cienia, trochę aury leśnej bardzo dobrze wpływa na człowieka. Natomiast pamiętajmy o tym, że nasze niewłaściwe zachowanie może spowodować pożar. Pamiętajmy, że w lasach czy też na terenach śródleśnych, czy 100 metrów do lasu używanie otwartego ognia jest kategorycznie zabronione - stwierdził Lipka. Przypomniał także, że wszystkie działania na szkodę lasu grożą mandatem.
- Już samo wywołanie pożaru niesie ze sobą ogromne skutki finansowe - czy to dla Lasów Państwowych, czy też dla potencjalnego sprawcy tego zdarzenia - dodał.
Powietrze, ściółka, opady
Zagrożenie pożarowe jest określane dwa razy w ciągu dnia - na godzinę 9 i na godzinę 13. Jak powiedział Lipka, w badaniu brane pod uwagę są takie czynniki, jak wilgotność powietrza mierzona na dwóch metrach wysokości, wilgotność ściółki oraz dobowa suma opadów. Na podstawie tych obserwacji określa się poziom zagrożenia - niebieski oznacza brak zagrożenia, zielony (pierwszy stopień) małe zagrożenie, żółty (drugi stopień) to zagrożenie średnie, zaś czerwony - to stopień trzeci, najwyższy, oznaczający duże zagrożenie pożarowe.
- Jeżeli spojrzymy na mapę i zobaczymy, że jest trzeci stopień zagrożenia pożarowego, to w takich warunkach naprawdę musimy zachowywać się w lesie z najwyższą ostrożnością - ocenił.
Lasy Państwowe od wielu lat przekazują znaczące środki na utrzymanie systemu ochrony przeciwpożarowej. Wytyczane są punkty wczesnego wykrywania pożarów, punkty orientacyjne oraz alarmowo-dyspozycyjne. Organizowana jest także flota powietrzna do gaszenia pożarów.
Ryzyko
Jak stwierdził gość TVN24, w przypadku pożaru lasu często najtrudniej jest dotrzeć do miejsca rozprzestrzeniania się ognia i zadbać o bezpieczeństwo strażaków zagrożonych ogromnym oddziaływaniem cieplnym.
- My, jako ludzie, nie jesteśmy w stanie obronić się przed pożarem lasu. Taki pożar może rozwijać się w prędkością kilkunastu, a nawet kilkudziesięciu kilometrów na godzinę. Nie jesteśmy w stanie uciec przed nim. Stąd ogromny apel, przede wszystkim o ostrożność. Jeżeli faktycznie jesteśmy w lesie i zobaczymy jakieś zdarzenie pożarowe, jakieś zagrożenie lub osoby, które zachowują się w sposób naganny i nie przestrzegają przepisów, zadzwońmy do straży pożarnej - podsumował.
Całość rozmowy zobaczysz tutaj:
Autor: kw/rp / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock/IBL