W Kalifornii szaleją ogromne pożary. W regionie, w którym pojawił się ogień, znajduje się prezydencka biblioteka Ronalda Reagana. Przed płomieniami obiekt pomogło ocalić stado kóz.
W maju władze biblioteki imienia Ronalda Reagana w mieście Simi Valley wynajęły stado kóz. Zwierzęta wyjadły łatwopalną roślinność porastającą okolice budynku.
W środę w tym regionie wybuchł pożar, któremu nadano nazwę Easy. Dzięki kozom, które wyjadły rośliny, utworzyła się bezpieczna przestrzeń. To dało strażakom dodatkowy czas, by żywioł opanować.
Wyjadły to, co mogło się zapalić
Kozy mają swoje imiona, niektóre nawiązują do znanych postaci ze świata sztuki i muzyki. W ten sposób w stadzie znalazły się między innymi: Vincent van Goat, Selena Goatmez i Goatzart. Dzięki kozom udało się uratować cenne eksponaty, takie jak fragment muru berlińskiego czy samolot Air Force One, którym podróżował prezydent.
- Jeden ze strażaków powiedział nam, że stworzenie przestrzeni między pożarem a biblioteką ułatwiło pracę służb - relacjonowała rzeczniczka biblioteki Melissa Giller.
Na nietypowy sposób przeciwdziałania pożarom wpadły władze Fundacji Reagana, opiekującej się biblioteką. Zadaniem około 500 kóz było oczyszczenie z łatwopalnej roślinności pięciohektarowego terenu okalającego obiekt. W stadzie znajdują się głównie kozy burskie, które żywią się chwastami i inwazyjnymi gatunkami roślin, które bardzo często odpowiedzialne są za podsycanie pożarów.
Autor: dd/aw / Źródło: Reuters
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock