Większość z ponad 80 bocianów, które tegoroczną zimę spędziły w Ośrodku Rehabilitacji Zwierząt Chronionych w Przemyślu (Podkarpackie), przygotowuje się do powrotu do miejsc gniazdowania. Z kolei zimujące w Bieszczadach ptaki opuszczają sztuczny zbiornik wodny w Myczkowcach i lecą do Skandynawii.
- Bociany kilka dni temu zaczęły krążyć nad ośrodkiem lub w jego pobliżu. Wprawdzie wracają jeszcze na posiłki, ale niebawem większość z nich opuści Przemyśl - powiedział w poniedziałek lekarz weterynarii ośrodka Radosław Fedaczyński.
Rehabilitacja ptaków
W Przemyślu leczone są ptaki i zwierzęta głównie z Podkarpacia. Zimę spędzają tam ptaki - przede wszystkim bociany - z połamanymi skrzydłami lub nogami, poturbowane po upadku z gniazd, postrzelone lub porażone prądem. Po rehabilitacji, wiosną, większość wraca do dawnych miejsc gniazdowania.
Podczas gdy zdrowe osobniki szykują się do odlotu, bociany niepełnosprawne rozpoczynają budowę gniazd na ziemi. Zazwyczaj są to ptaki z trwale uszkodzonymi skrzydłami; w ośrodku zostanie ich ok. 20.
Gniazda wysoko nad ziemią
Bociany rzadko składają jaja w gniazdach usytuowanych bezpośrednio na ziemi. Obawiając się drapieżników, budują je wysoko, na drzewach lub dachach budynków. Fedaczyński nie wyklucza, że nietypowe zachowanie kalekich bocianów może mieć związek z założonym pięć lat temu w ośrodku systemem odstraszania drapieżników, tzw. elektrycznym pastuchem.
Tegoroczne zimowe utrzymanie bocianów w Przemyślu kosztowało ok. 20 tys. zł. - Pieniądze pochodziły głównie od osób prywatnych i firm – przypomniał Fedaczyński.
Zbiornik wodny w Myczkowicach
Natomiast zdecydowana większość z prawie półtora tysiąca ptaków, które zimowały nad sztucznym zbiornikiem wodnym w Myczkowcach w Bieszczadach, odleciała do krajów skandynawskich lub na północ Polski, gdzie mają swoje gniazda. Od wielu lat zimę w Myczkowcach spędzają m.in. gągoły, łabędzie nieme i kormorany.
- Pojawiają się u nas na początku grudnia. Zbiornik w Myczkowcach jest jedynym miejscem w Bieszczadach, gdzie zimują ptaki z północnej Europy. Spływająca do niego woda z elektrowni w Solinie podnosi nieco temperaturę w tym zbiorniku, dzięki czemu - w przeciwieństwie do Jeziora Solińskiego czy Sanu - bardzo rzadko zamarza – wyjaśnił Józef Folcik, dyrektor PGE Energia Odnawialna SA oddział ZEW Solina-Myczkowce w Solinie.
Według szacunków ornitologów, w Myczkowcach zimowało m.in. 160 gągołów, 500 łabędzi niemych oraz 200 kormoranów. Zbiornik wodny w Myczkowcach wybudowano w 1960 roku. Jego powierzchnia wynosi 200 hektarów, a głębokość dochodzi do 20 metrów.
Autor: PW/mk / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock