Słoneczna, ciepła pogoda i rozkwit roślin to świetne warunki udanej majówki - ale nie dla alergików. W środę chwilową ulgę przyniosą im przelotne deszcze, które nawilżą powietrze. Jednak niekorzystnego wpływu pyłków brzozy, dębu i jesionu oraz zarodników grzybów trudno będzie uniknąć.
Uciążliwe obawy zaczęli już odczuwać uczuleni na grzyby mikroskopowe. Mocno dokuczać będą zarodniki cladosporium, których stężenie w całym kraju utrzymuje się na wysokim poziomie. Na średnie można liczyć tylko w górach.
W lepszej sytuacji są ci, których uczulają zarodniki alternaria. Ich poziom w większości kraju będzie średni, a w północno-wschodnim skraju Polski i na terenach górskich - niski.
Brzoza i dąb nie odpuszczają
Nie odpoczną także uczuleni na pylące rośliny. Prawie w całym kraju wciąż we znaki daje się wysokie stężenie pyłków brzozy. Przed wahającym się między średnim a wysokim poziomem stężeniem pyłków dębu można się schronić na południowych, południowo-zachodnich i północno-wschodnich krańcach Polski. Tam stężenie tych alergenów jest bardzo niskie.
Trochę mniej dokucza jesion, pylący na średnim poziomie. Na zachodzie i w rejonach górskich pyłków tej rośliny jest jeszcze mniej.
Trawy jeszcze delikatne
Na przykre dolegliwości muszą się też przygotować uczuleni na pyłki traw. Choć ich stężenie jest na razie niskie, a na północnym wschodzie i w górach jeszcae wcale nie dało się we znaki, w najbliższym czasie będzie rosło.
Autor: js/ŁUD / Źródło: TVN Meteo