Zakażenia nowym rodzajem koronawirusa (2019-nCoV) nie są groźniejsze od tych, które wywoływał SARS. Zagrożenia jednak nie wolno bagatelizować. Zdaniem ekspertów, nie grozi nam pandemia, ale średnio co czwarty przypadek stwierdzenia wirusa jest poważny, co oznacza, że nie można go porównać jedynie do zwykłego przeziębienia.
Nowy koronawirus (2019-nCoV) prawdopodobnie pojawił się pod koniec 2019 r. na targu owoców morza w mieście Wuhan (Chiny). Sprzedawano na nim nielegalnie dzikie zwierzęta. Pierwszy przypadek zakażenia koronawirusem Wuhan odnotowano 1 grudnia 2019 r.
Początkowe objawy zakażenia tym wirusem to gorączka i suchy kaszel, a po tygodniu mogą się pojawić zaburzenia układu oddechowego wymagające leczenia szpitalnego. Koronawirus wywołuje zapalenie płuc, które w niektórych przypadkach bywa śmiertelne. Zakażenie to rzadko jednak powoduje katar i kichanie, tak jak przeziębienie. Według ekspertów przywoływanych przez BBC, średnio co czwarty przypadek jest poważny, to znaczy, że nie można go porównać jedynie do zwykłego przeziębienia.
Nie jest tak niebezpieczny, jak SARS
- Wirus Wuhan powoduje dolegliwości groźniejsze niż te wskazujące na przeziębienie, ale nie jest tak niebezpieczny, jak SARS - przekonuje w wypowiedzi dla BBC profesor Mark Woolhouse z Uniwersytetu Edynburskiego.
Od jednej osoby może się zakazić od dwóch do trzech osób. Niepokojące jest, że do kolejnej infekcji może dojść, zanim jeszcze pojawią się pierwsze objawy, a te mogą wystąpić zarówno po jednym dniu, jak i dopiero po dwóch tygodniach od zakażenia. Niektóre osoby przez wiele dni mogą zatem roznosić wirusa, nie zdając sobie z tego sprawy. Nie wiadomo jeszcze, jak łatwo rozprzestrzenia się on między ludźmi.
Aby ograniczyć ryzyko zakażenia się, warto zakrywać usta podczas kichania, pamiętać o myciu rąk i nie przykładać rąk do ust przed ich umyciem. Zdaniem ekspertów noszenie maseczek może zapobiec przenoszeniu wirusa z dłoni na usta, ale nie ochroni przed wirusami czy bakteriami w powietrzu.
Osoby przebywające w państwach, w których rozprzestrzenia się wirus, powinny - wedle zaleceń Głównego Inspektoratu Sanitarnego - unikać bliskiego kontaktu z osobami chorymi, w szczególności z objawami ze strony układu oddechowego, unikać odwiedzania rynków/targów lub innych miejsc, w których znajdują się żywe lub martwe zwierzęta i ptaki, unikać kontaktu ze zwierzętami, ich wydalinami lub odchodami oraz przestrzegać higieny żywności.
Wirus doprowadził już do ponad 80 zgonów, ale będzie ich z pewnością więcej, gdyż poważniejsze powikłania rozwijają się dopiero po pewnym czasie. Nie wiadomo, jak dużo jest przypadków jeszcze niezdiagnozowanych.
Nie grozi nam pandemia
Według ekspertów nie ma na razie powodów do obaw, że grozi na nam pandemia, choć pojedyncze zakażenia pojawiły się już na kilku kontynentach. Najważniejszym zadaniem jest monitorowanie przebiegu zakażeń i wyłapywanie wszystkich zakażonych, żeby udaremnić powstawanie nowych ognisk epidemii. Decydujące znaczenie będzie miało to, czy wirus przenosząc się między ludźmi, będzie ulegał dalszej, coraz bardziej niebezpiecznej mutacji.
- Na razie nie wiemy, jak bardzo powinniśmy być zaniepokojeni tą sytuacja, za mało mamy informacji - twierdzi doktor Josie Golding z Wellcome Trust, brytyjskiej organizacji charytatywnej pozyskującej fundusze na badania mające na celu poprawę zdrowia ludzi i zwierząt. Według profesora Jonathana Balla z University of Nottingham, niepokojące jest każde nowe zakażenie atakujące ludzi, ponieważ oznacza ono, że patogen przeskoczył kolejną barierę.
Koronawirus - co to
Koronawirusy odpowiedzialne są przede wszystkim za niegroźne zakażenia, przypada na nie 10–20 procent wszystkich przeziębień. Ich nazwa wywodzi się z łacińskiego słowa corona, oznaczającego koronę, ponieważ podobny kształt mają otoczki wirusów oglądane pod mikroskopem elektronowym. Mogą też jednak wywołać poważne zaburzenia układu oddechowego kończące się nawet śmiercią. SARS w 2002 r. zaatakował ponad osiem tysięcy osób, a 774 osoby zmarły. Z kolei MERS, patogen, który również należy do koronawirusów i wywołuje tzw. niewydolność oddechową Bliskiego Wschodu, pojawił się w 2012 r. i zainfekował dotąd około 2,5 tys. osób, a uśmiercił ponad 850 chorych.
Jak podała w poniedziałek chińska Narodowa Komisja Zdrowia, liczba śmiertelnych przypadków nowego koronawirusa wzrosła w Chinach do 81, a w samej prowincji Hubei, gdzie znajduje się miasto Wuhan - ognisko wirusa - do 76. Liczba zakażonych osób wynosi 2744, z czego w prowincji Hubei 1423. W ciągu ostatnich 24 godzin potwierdzono 769 nowych przypadków.
Autor: dd/map / Źródło: PAP