Składa się z dwóch płatów tworzących razem zarys kręgla albo kurzego udka - takie cechy asteroidy 2014 HQ124, która tydzień temu minęła Ziemię, ukazują zdjęcia uzyskane przez naukowców z NASA. To jedne z najbardziej szczegółowych obserwacji radarowych takiego obiektu. Pozwalają dostrzec detale nawet o wielkości niecałych 4 m.
Duża asteroida 2014 HQ124, nazywana przez astronomów "Bestią", została odkryta 23 kwietnia tego roku przez mapujący niebo teleskop WISE (Wide-Field Infrared Survey Explorer), a zaledwie półtora miesiąca później przeleciała w pobliżu naszej planety. W kulminacyjnym momencie, w niedzielę 8 czerwca, znalazła się w odległości około 1,25 mln km od Ziemi.
Podwójna i wirująca
Podczas zbliżenia naziemne radary monitorowały 2014 HQ12 przez cztery i pół godziny. Pozwoliło to ustalić, że asteroida ma co najmniej 370 m szerokości i prawdopodobnie składa się z dwóch płatów, które dawniej mogły być oddzielnymi obiektami, a teraz połączone tworzą zarys przypominający kręgiel albo udko kurczaka.
- To może być obiekt podwójny albo "binarny styk" składający się z dwóch obiektów, które tworzą jedną asteroidę o płatowatym kształcie - powiedział Lance Benner z Laboratorium Napędu Odrzutowego (NASA JPL). On i jego koledzy wychwycili też w"Bestii" wzniesienie, wyrastające mniej więcej ze środka asteroidy. Odkryli też, że obraca się ona wokół własnej osi co 24 godziny.
Precyzyjne anteny
Żeby uzyskać tak szczegółowy obraz i charakterystykę asteroidy, naukowcy wysyłali w jej kierunku sygnał radiowy z liczącej 70 m anteny należącej do globalnej sieci Deep Space Network. Odbijany sygnał był następnie odbierany przez dwie inne naziemne anteny.
NASA opublikowała zestaw uzyskanych w ten sposób zdjęć, z których każde odpowiada 10 minutom danych. Stworzyli też z nich animację. Naukowcy cieszą się, że udało się dokonać tak szczegółowych obserwacji asteroidy, mimo że od jej odkrycia minęło bardzo niewiele czasu. Podkreślają, że to najbardziej dokładne uzyskane dotąd obrazy takiego obiektu. Pozwoliły im dostrzec detale nawet o wielkości około 3,75 m.
Uderzenie jak wybuch bomby wodorowej
Przemieszczająca się z prędkością 50 tys. km/h w stosunku do Ziemi kosmiczna skała minęła nas bezpiecznie, nie wchodząc na kolizyjny kurs. Gdyby jednak doszło do zderzenia, miałoby ono katastrofalne skutki. Według naukowców mogłoby unicestwić obszar wielkości metropolii. Astronom Bob Berman komentował, że wyzwolona w takim przypadku energia byłaby mierzona w megatonach, jak w przypadku bomby wodorowej.
Autor: js/map / Źródło: space.com, NASA JPL
Źródło zdjęcia głównego: NASA/JPL-Caltech/Arecibo Observatory/USRA/NSF