Zima daje się we znaki mieszkańcom Asturii, górzystej hiszpańskiej prowincji położonej w północnej Hiszpanii nad Zatoką Biskajską. Kolejne obfite opady śniegu i zamiecie pogarszają i tak trudną sytuację w regionie. - Wiedzieliśmy, że aura się zepsuje, ale nie spodziewaliśmy się, że aż do tego stopnia - przyznają mieszkańcy.
Z powodu utrzymujących się w hiszpańskim regionie Asturia fatalnych warunków atmosferycznych konieczne było zamknięcie pięciu szlaków.
Opady śniegu, niska temperatura i silny wiatr są czynnikami, przez które osoby nawet z doświadczeniem w górskich wyprawach nie powinny podejmować się wyprawy po górach Kantabryjskich.
"Jest bardzo, bardzo źle"
Sytuacja uległa pogorszeniu około godz. 5 nad ranem miejscowego czasu w sobotę, 31 stycznia. Śnieg sypał nie tylko w wyższych partiach - pojawił się również na terenach poniżej 400 m n.p.m.
- Wiedzieliśmy, że aura się zepsuje, ale nie spodziewaliśmy się, że aż do tego stopnia - przyznają mieszkańcy. Część tras została wyłączona z ruchu. Drogowcy, którzy wyruszyli na trasy spodziewali się, że utrudnienia będą im towarzyszyć nie tylko całą sobotę, ale także i w niedzielę 1 lutego.
- Jest bardzo, bardzo źle. Jechaliśmy tutaj z zamiarem pojeżdżenia na nartach, ale musieliśmy zawrócić, bo nie sposób przejechać - przyznają pytani przez miejscowych reporterów kierowcy.
Wyższa konieczność
Trudności w przemieszkaniu po regionie są ogromne, ponieważ kilka dni wcześniej (około 26 stycznia) doszło do załamania pogody. Wówczas przetoczyła się burza śnieżna, sprowadzając grubą warstwę śniegu i silny wiatr.
Mieszkańcy podkreślają, że warunki pogodowe są złe i faktycznie bezpieczniejszym rozwiązaniem jest pozostanie w domu. Niektórzy jedynie motywowani koniecznością uzupełnienia zapasów wychodzą na zewnątrz, by udać się do sklepu.
Autor: mb/kt / Źródło: ENEX