W zaledwie tydzień grypa pozbawiła życia 10 osób. O tym, w jaki sposób zabija i jak zapobiec zachorowaniu na nią, mówił we "Wstajesz i wiesz" Paweł Grzesiowski, lekarz z Centrum Medycyny Zapobiegawczej w Warszawie.
Jak informuje Narodowy Instytut Zdrowia Publicznego, tylko w ciągu tygodnia odnotowano w Polsce 206 tysięcy zachorowań na grypę, a 10 osób zmarło. Ta zatrważająca statystyka jest wynikiem wzmożonej zachorowalności na grypę typu B. Wywołuje on ciężkie zachorowania u osób w każdym wieku.
- Najbardziej zagrożeni są ci najstarsi, seniorzy, ale widujemy również dzieci z ciężką grypą, leżące na intensywnej terapii z bardzo ciężkim zapaleniem płuc, które może doprowadzić nawet do najbardziej tragicznej sytuacji - ostrzegał Grzesiowski.
Jak grypa zabija
Najczęstszą przyczyną śmierci są powikłania pogrypowe. Wirus jest w stanie uszkodzić płuca lub serce do takiego stopnia, że organy te są całkowicie niewydolne. U osób dorosłych najczęstszą przyczyną zgonu, według Grzesiowskiego, jest zapalenie płuc, które prowadzi do ich zniszczenia.
- Nie ma powierzchni płuca, która byłaby zdolna do wymiany gazowej i człowiek po prostu ginie z powodu braku możliwości oddychania - mówił Grzesiowski.
Grzesiowski zaznaczył, że każdy jest zagrożony zarażeniem wirusem. Choć osoby, które już wcześniej borykały się z innymi chorobami płuc lub serca, są bardziej narażone na powikłania, to problem zapalenia mięśnia sercowego może dotyczyć również młodej i zdrowej osoby, która wcześniej nigdy nie chorowała.
Może nie być gorączki
Część osób chorujących na grypę nie gorączkuje, choć to jeden z najbardziej charakterystycznych objawów choroby.
- Tor gorączki zależy od naszych możliwości odpornościowych. Sama gorączka jest sygnałem dla nas, żeby zgłosić się do lekarza - mówił Grzesiowski. - Przede wszystkim bywają kłopoty z oddychaniem, bywają kłopoty z sercem i to też powinno nas skłonić do wizyty u lekarza.
Objawami grypy, jak informował Grzesiowski, poza gorączką mogą być ból gardła, bóle mięśniowe, bóle kostne oraz bardzo duże osłabienie. W przypadku ich pojawienia się nie powinniśmy ich ignorować. Badanie morfologiczne ze sprawdzeniem wskaźników zapalnych lub szybkie badanie wymazu z nosa może dać nam jasną informację o tym, czy doszło do zakażenia wirusem grypy. Dzięki temu można włączyć leczenie lekami antywirusowymi.
Czy można grypę przeleżeć?
To, czy musimy udać się do lekarza, zależy od naszego stanu zdrowia i samopoczucia. Grzesiowski informuje, że jeśli bóle mięśniowo-kostne dają się uspokoić i widzimy, że sytuacja zdrowotna się z dnia na dzień poprawia, to możemy grypę przeleżeć w domu. W przypadku pojawienia się niepokojących objawów, takich jak duszność, kaszel, który trudno opanować, czy zaburzenia rytmu serca należy niezwłocznie udać się do lekarza.
Wirus grypy rozprzestrzenia się drogą kropelkową. Grzesiowski zaleca, żeby w momencie opiekowania się chorym chronić jamę ustną oraz nos. Warto w tym celu założyć maseczkę.
Polacy się nie szczepią
Grzesiowski informuje, że problemem jest brak szczepień na grypę.
- W Polsce mamy wciąż jeden z najniższych odsetków szczepiących się osób. Szczepi się nie więcej niż trzy procent społeczeństwa. Jest to taka kropla w oceanie osób nieszczepionych, że nie możemy mówić o żadnej ochronie na poziomie grupowym - stwierdził.
Pomimo rosnącej liczby zachorowań Polacy mają niewielkie zaufanie do lekarzy i - jak twierdzi Grzesiowski - tak duża liczba zachorowań w tym roku jest tego efektem.
Autor: amm/map / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock