Gigantyczny mural na zaporze w Solinie. Bez farby

Mural na zaporze w Solinie
Mural na zaporze w Solinie
Źródło: tvn24
Na zaporze w Solinie powstał największy ekologiczny mural w Europie. - To zostało specjalnie stworzone po to by pokazać energię natury w inny sposób - powiedział Jarosław Truściński, autor projektu.

Bieszczady zyskały dodatkowy walor krajobrazowy i wabik dla turystów. Na zaporze wodnej w Solinie powstał ogromnych rozmiarów mural. Ukazuje on przedstawicieli miejscowej fauny i flory. Projekt jest hołdem dla natury i jej siły.

- To zostało specjalnie stworzone po to by pokazać energię natury w inny sposób - powiedział Jarosław Truściński, autor projektu w programie "Wstajesz i Wiesz". - Wykonawca zdecydował, że trzeba pokazać kilka charakterystycznych zwierząt i roślin. Chciałem, żeby ten ryś, orzeł, to wszystko dumnie wyglądało - dodał.

"Superbohaterowie"

Stworzenie właśnie zwierząt i roślin nie było bezcelowe.

- To jest i dla natury i dla ludzi. Ważny jest przekaz tego przedsięwzięcia, edukacja - przyznał Truściński.

- Projektując i ustawiając w tym rysunku te wszystkie postacie tych zwierząt, drzew starałem się wplatać swoje doświadczenia z komponowania komiksów. Postanowiłem, że to po prostu będą "superbohaterowie". Dla mnie każde zwierzę w dzisiejszych czasach, dzisiejszym tempie cywilizacyjnym, urasta do takiego superbohatera, bo przetrwać im teraz to nie lada wyzwanie - przyznał autor projektu.

Woda jedyną substancją

Na projekcie, na papierze, czarne elementy są wypełnione ołówkiem. Na zaporze ciemne powierzchnie to brud, a jasne dookoła nich to właśnie usunięty przez specjalistów brud.

- Tam nie ma farby. Właśnie na tym to polega. Tam jest brud, który się uzbierał - powiedział Przemek Truściński, autor projektu. - Ta techniką polega na tym, że te białe fragmenty muralu to po prostu miejsca wyczyszczone wodą pod ciśnieniem - tłumaczy Truściński. - Czarnym pisakiem sobie to wszystko namalowałem na kartce, a tam (na tamie - przyp. red.) jest wszystko na odwrót. - dodał.

Trwała "farba"

Mimo że nie użyto żadnych farb i innych substancji, malowidło ścienne nie zniknie w ciągu kilku dni.

- To tak szybko to nie zniknie. Przynajmniej rok pozostanie to w takiej nienaruszonej formie - powiadomił Truściński.

Dowiedz się więcej na temat techniki, jaką wykorzystali specjaliści.

Zobacz całą rozmowę z Przemysławem Truścińskim:

Rozmowa z Przemkiem Truścińskim, autorem muralu na Solinie

Rozmowa z Przemkiem Truścińskim, autorem muralu na Solinie

Autor: AD/rp / Źródło: TVN 24

Czytaj także: