W niedzielę największe szanse na zaobserwowanie burz będą mieć mieszkańcy Warmii i Mazur, centrum, a także Małopolski i Podkarpacia. Na zachodzie aura będzie znacznie bardziej spokojna - informuje Tomasz Wasilewski, prezenter TVN Meteo.
Jak podkreślił Tomasz Wasilewski o poranku front atmosferyczny nie jest aktywny. Dopiero w okolicach południa zacznie dawać się we znaki.
- Teraz jest taki moment doby, kiedy ten burzowy front jeszcze śpi - powiedział. - On ma to do siebie, że lubi późno wstawać, mniej więcej po 12. Wtedy się uaktywni i będą tworzyć się burzowe chmury - dodał prezenter.
Niewielki deszcz o poranku
Aktualnie miejscami pojawia się deszcz - m.in. na Pomorzu czy na Warmii. Jednak opad jest niewielki. Później stanie się on znacznie bardziej intensywny. Wasilewski przypomniał przy tym, że w sobotę podczas przechodzenia burzowego frontu nad Polską spadło sporo wody.
- W Sieradzu spadło 48 l/mkw. w ciągu zaledwie dwóch godzin. To są opady bardzo wysokie, tym bardziej, że tyle spadło w ciągu niecałych dwóch godzin. W Kręciwilku (woj. śląskie) spadło natomiast 26 l/mkw., z kolei w Ostrzycach (pomorskie) 24 l/mkw. - poinformował i zaznaczył, że lokalnie przechodziły nawałnice z gradem.
Burzowe centrum. Spokojny zachód
Jak prognozują synoptycy, w niedzielę w kraju również mogą pojawiać się gwałtowny burze. Największe prawdopodobieństwo ich wystąpienia jest w pasie od Warmii i Mazur przez centrum po Małopolskę i Podkarpacie. Średnie prawdopodobieństwo natomiast występuje w pasie od Wybrzeża Gdańskiego przez Ziemię Łódzką po Dolny Śląsk oraz w wąskim pasie od Suwalszczyzny po zachodnie krańce Lubelszczyzny.
Z kolei mieszkańcy krańców wschodnich i zachodniej części kraju mają najmniejsze szanse na zaobserwowanie wyładowań. Jak wyjaśnił Wasilewski, przez zachodnie regiony Polski front już przeszedł, stąd niskie ryzyko burz. - Tam aura się uspokoiła, jest już zupełnie inna dynamika atmosfery i nie ma warunków do powstawania burzowych chmur - powiedział.
Na styku dwóch mas powietrza
Burze będą tworzyć się na froncie. Skąd ten front? Wasilewski tłumaczy, że to strefa przejściowa między chłodniejszym powietrzem polarno-morskim, które napływa do zachodnich regionów a gorącym powietrzem zwrotnikowym, które zalega jeszcze na wschodzie.
- Mamy kontrast termiczny - czyli dużą różnicę temperatury - nad zachodnią Polskę napływa już chłodniejsze powietrze, które ma temperaturę 23-24 st. C, a powietrze na wschodzie jest jeszcze upalne. Dziś w Lublinie termometry wskażą 31 st. C. To właśnie między tymi masami powietrza pojawi się front atmosferyczny, na którym będą tworzyć się burze - powiedział.
Autor: kt/aw / Źródło: TVN 24
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock