Zaczęła się wiosna, więc już za chwilę, już za momencik ruszy festiwal pierwszych wiosennych kwiatów. Ich strategia przetrwania to żyć szybko i barwnie.
Wraz z ociepleniem i zdecydowanie większą porcją słońca przyroda budzi się do życia. Jako pierwsze cieszą nasze oko geofity, czyli rośliny ziemnopączkowe. Zaliczamy do nich przylaszczki, zawilce, miodunki ćmy, ziarnopłony wiosenne czy kokorycze.
Nazwa geofit to zrost dwóch greckich słów - ziemia i roślina. Oznacza formy roślin, przeżywających niekorzystne okresy, np. zimę w postaci ukrytych pod ziemią cebul, kłączy czy bulw. Kiedy tylko mocniej zaświeci słońce szybko się uaktywniają i wytwarzają formy nadziemne.
Zdążyć przed innymi
Geofity kwitną pierwsze, żeby wyprzedzić rośliny liściaste, które już za niedługo zabiorą im życiodajne promienie słoneczne. Muszą nie tylko zakwitnąć, ale też, przed rozwojem liści dużych drzew, wytworzyć nasiona.
Są zapylane przez owady, dlatego starają się zwabić je do siebie pięknymi kolorami. Dzięki temu podczas wiosennych spacerów możemy cieszyć się wielobarwnymi kobiercami kwiatów.
Geofity mają przeróżne właściwości (pro lub anty zdrowotne), oto najciekawsze z nich:
- zawilce działają drażniąco na błony śluzowe oraz skórę, powodują mdłości, biegunki i krwawienia.
- miodunka ćma to cenny surowiec zielarski stosowany przy leczeniu infekcji dróg oddechowych.
- przylaszczce pospolitej przypisywano właściwości magiczne, ziele noszone przez kobietę w woreczku przy ciele, miało zagwarantować jej miłość mężczyzny.
Jeśli spotkaliście je na swojej drodze, to przesyłajcie nam zdjęcia na Kontakt24.
Poniżej Wasze zdjęcie ilustrujące pierwszy dzień wiosny:
Autor: mar/rp / Źródło: Lasy Państwowe