Z dokumentów opublikowanych we wtorek przez amerykańską Agencję Żywności i Leków (FDA) wynika, że szczepionka przeciw koronawirusowi SARS-CoV-2, opracowana przez Pfizera i BioNTech, oferuje pewną ochronę już po pierwszej dawce, a prawie całkowitą po drugiej.
Informacja ta została podana do wiadomości publicznej tuż przed czwartkowym spotkaniem Komitetu Doradczego ds. Szczepionek i Pokrewnych Produktów Biologicznych (VRBPAC), grupy doradczej FDA, która będzie głosować nad tym, czy szczepionka szybciej trafi do obrotu w ramach procedury "Emergency Use Authorization".
Procedura ta pozwala na szybsze wprowadzenie preparatu do obrotu ze względu na nadzwyczajną sytuację.
Według najnowszych danych po upływie tygodnia od podania pierwszej dawki, skuteczność szczepionki wynosi 50 procent. Wcześniej Pfizer podawał, że 95-procentowa skuteczność na chorobę pojawia się po 28 dniach od zaaplikowania pierwszej dawki, po tygodniu od podania drugiej. Zdaniem ekspertów skuteczność wydaje się być taka sama we wszystkich grupach wiekowych, mniejszościach rasowych i etnicznych oraz u osób z chorobami takimi jak otyłość, cukrzyca i nadciśnienie.
Na podstawie informacji zawartych w dokumencie doktor Greg Poland, dyrektor grupy badawczej ds. szczepionek Mayo Clinic w Rochester w stanie Minnesota, w rozmowie z NBC News oznajmił, że nie widzi absolutnie żadnego powodu, dla którego szczepionka (w ramach procedury "Emergency Use Authorization") miałaby nie zostać dopuszczona do obrotu. Wirusolog nie bierze udziału w badaniach nad szczepionką.
Skuteczność szczepionki
Szczepionka opracowana przez Pfizera i BioNTech podawana jest w dwóch dawkach w odstępie trzech tygodni. Mechanizm jej działania opiera się na mRNA - fragmencie informacji genetycznej, który ma pomóc gospodarzowi wytworzyć białko antygenowe do zwalczania SARS-CoV-2. To eksperymentalny wariant szczepionki, nie stosowano go nigdy wcześniej.
Szczepionka Pfizera może też powodować skutki uboczne, w tym zmęczenie, gorączkę, bóle głowy, mięśni i stawów. Zdaniem profesor Marii Gańczak, wiceprezydent Sekcji Kontroli Zakażeń Europejskiego Towarzystwa Zdrowia Publicznego, szczepionka jest produktem bezpiecznym.
Jak mówiła epidemiolog, około 50 tysięcy ludzi na świecie otrzymało szczepionkę przeciw COVID-19. - Niektórzy otrzymali ją kilka miesięcy temu i nie mamy w tej chwili żadnych doniesień o jakichś odległych (w czasie) skutkach ubocznych - dodała. - Te niepożądane odczyny poszczepienne, które obserwujemy, one są typowe dla podania produktu takiego jak szczepionka, a więc bóle w miejscu podania czy zaczerwienienie, obrzęk, bóle głowy, dreszcze, gorączka. To jest zupełnie naturalna reakcja organizmu na produkt szczepionkowy - wymieniała.
Pierwsze zaszczepione osoby
We wtorek 90-letnia Margaret Keenan stała się pierwszą osobą na świecie, która otrzymała szczepionkę przeciw koronawirusowi firmy Pfizer. Wielka Brytania jest pierwszym krajem na świecie, w którym szczepionka opracowana przez Pfizera i BioNTech weszła właśnie do użytku.
- Czuję się zaszczycona jako pierwsza osoba zaszczepiona przeciwko COVID-19 - powiedział Keenan, która za tydzień skończy 91 lat. W związku z tym przyznała, że to najlepszy prezent urodzinowy, który mogła sobie wymarzyć. Jak podkreśliła, zaszczepienie się dla niej oznacza, że może spodziewać się, iż będzie mogła się teraz spotykać z rodziną i przyjaciółmi po tym, jak samotnie spędziła większość tego roku.
Drugą zaszczepiona osobą był 81-letni William Shakespeare z Warwickshire. Mężczyzna został zaszczepiony w szpitalu w Coventry w środkowej Anglii. W tym samym miejscu, chwilę wcześniej, preparat firmy Pfizera podano 90-letniej Margaret Keenan.
Autor: anw / Źródło: BBC, NBC News, Reuters, PAP