Tajlandia jest jednym z największych eksporterów twardych dysków na świecie. Wiele międzynarodowych firm w zalanych dzielnicach Bangkoku ma ulokowane swoje wiodące fabryki. Powódź, która nawiedziła kraj, oznacza dla nich ogromne straty, a dla każdego z nas podwyżki elektronicznych gadżetów.
Tajlandia jest czwartym największym na świecie producentem komputerowych dysków twardych i komponentów, które są wykorzystywane do ich budowy.
Rośnie popyt, maleje podaż
Większość firm i dostawców znajduje się na zalanym obszarze Bangkoku. Ze względu na unieruchomione fabryki podaż nie jest w stanie zaspokoić światowego popytu. Sytuację komplikują zbliżające się święta Bożego Narodzenia, kiedy miliony konsumentów decydują o kupnie sprzętu elektronicznego na prezent dla najbliższych.
Ze względu na powódź w Tajlandii cierpi też rynek motoryzacyjny i optyczny. Fabryki powoli wznawiają produkcję, na terenach, gdzie woda już opadła. Jednak tam największym problemem jest komunikacja. Wiele dóg nadal stoi w wodzie lub jest podmytych i nieprzejezdnych.
Ze względu na te wszystkie trudności ceny sprzętu elektronicznego wzrosły nawet o 20 proc.
Spowolniona produkcja
Brak dysków twardych, w tym u wiodącego potentata komputerowgo Dell, który ma w Tajlandii swoje fabryki, spowalnia produkcję. Marvell Technology Group, firma produkująca chipy do twardych dysków, wyliczyła straty produkcji dla ostatniego kwartału roku na poziomie 10 proc.
Chiny pomogą
Firmy próbują łatać straty inwestując w Chinach. Tam od kilku miesięcy bardzo szybko rozwija się rynek inteligentnych telefonów komórkowych tzw. samrtfonów. Produkcję skoncentrowano właśnie na ten gadżet.
Największe straty są w ludziach
Cały kraj cierpi przez żywioł. Jak informuej tajlandzki rząd, już do ponad 600 wzrosła liczba ofiar śmiertelnych powodzi trwających od końca lipca, które nawiedziły głównie północne i centralne regiony państwa.
Powodzie wywołane burzami tropikalnymi i monsunami dotknęły miliony mieszkańców Tajlandii. W całym kraju zginęły setki, głównie wskutek utonięcia. Obecnie wielka woda utrzymuje się jeszcze w 17 z wszystkich 77 prowincji kraju. Zdaniem władz, to najgorsza powódź od 1995 roku.
Agencja Associated Press odnotowuje, że w ostatnich dniach sytuacja zaczęła się poprawiać - w wielu regionach kraju zaczęło się sprzątanie. AP zastrzega jednak, że na niektórych obszarach woda będzie utrzymywała się jeszcze kilka tygodni.
Wśród szczególnie dotkniętych żywiołem obszarów jest dawna stolica królestwa Syjamu, Ayutthaya. Położony tam starożytny kompleks świątynny, który jest na liście dziedzictwa kulturowego UNESCO, znalazł się pod wodą.
Autor: mm//aq / Źródło: reuters, motoring.asiaone.com, smithweb.com, computerofhardware.com
Źródło zdjęcia głównego: EPA