Isaac, który w zeszłym tygodniu pustoszył południową Luizjanę, jeszcze nie powiedział ostatniego słowa. Jego pozostałości jako głęboki ośrodek niskiego ciśnienia mkną w kierunku północno-wschodnim, przynosząc obfite opady deszczu. Grozi to lokalnym podtopieniami i powodziami na Wschodnim Wybrzeżu. W niebezpieczeństwie są m.in. mieszkańcy Nowego Jorku i Bostonu.
Pozostałości po Isaacu znajdują się aktualnie nad Doliną Ohio, gdzie w najbliższym czasie mają przynieść opady od 2 do nawet 15 l/mkw.
Niosą ze sobą ogromne pokłady wilgoci, które zmierzając na wschód w stronę nagrzanych mas powietrza, mogą przynieść bardzo intensywne opady i silne burze. Sytuację pogarsza fakt, że żywioł przesuwa się bardzo powoli, co oznacza, że przy opadach rzędu 1 l/mkw. na godzinę może dochodzić do lokalnych podtopień. Rzeki i zbiorniki wodne przy tak dużej ilości deszczu będą szybko wzbierać i występować z brzegów.
Meteorolodzy wieszczą też prawdopodobieństwo wystąpienia silnych burz. Porywy wiatru towarzyszące wyładowaniom mają być na tyle silne, by zrywać linie energetyczne i powalać drzewa.
W niebiezpieczeństwie związanym z przechodzeniem niżu są mieszkańcy wielkiej aglomeracji Wschodniego Wybrzeża, w tym m.in.: Atlanty, Charlotte, Nowego Jorku, Bostonu i miast północno-wschodniej Nowej Anglii.
Historia Isaaca
Do wybrzeży USA Isaac dotarł 30 sierpnia jako huragan pierwszej kategorii w pięciostopniowej skali Saffira-Simpsona. Kilka dni później został zdegradowany do kategorii burzy i depresji tropikalnej, podczas przechodzenia nad stanem Missouri.
W wyniku jego uderzenia zalane zostały obrzeża Nowego Orleanu. Woda sięgała kilku metrów i konieczna była ewakuacja kilku tysięcy osób. Na szczęście nie zanotowano przypadków śmiertelnych.
Według wstęnych szacunków Isaac może oznaczać dla amerykańskiej gospodarki straty 2,5 miliarda dolarów
Autor: mm/ŁUD / Źródło: accuweather.com