Dlaczego ptaki w Arktyce nie marzną? Jak zabezpiecza się jaja przed mrozem i lata przy wietrze dochodzącym do 90 km/h? Wyjaśniają to naukowcy z Polskiej Stacji Polarnej w Horsnundzie.
"Huraganowe wiatry towarzyszą nam już od dobrych kilku dni, ale wygląda na to, że część mieszkańców Arktyki jest z tego faktu całkiem zadowolona. Mewy blade wydają się być niewzruszone w obliczu silnych podmuchów wiatru – wystarczy, że rozłożą skrzydła, a elegancko wznoszą się w powietrze" - piszą na swoim profilu na Kontakt Meteo naukowcy z Polskiej Stacji Polarnej w Horsnundzie.
Izolacja to podstawa
Czy zastanawialiście się kiedyś, dlaczego arktyczne ptaki, mimo że ich stopy cały czas stykają się ze śniegiem lub lodowatą wodą, nie marzną? Gdybyśmy my próbowali chociaż jeden dzień stąpać boso po lodzie, nie tylko nabawilibyśmy się odmrożeń, ale groziłyby nam poważne konsekwencje zdrowotne.
Zabezpieczają jaja przed zimnem
"Pierwsza rzecz, to oczywiście izolacja termiczna w postaci puchu. Puch edredonów (gatunek kaczki) to przykład na to, jak niedościgniona w swej perfekcji jest natura. Puch tych kaczek wybierany z opuszczonych przez pisklęta gniazd używany jest w wysokiej jakości śpiworach i ubraniach wyprawowych. Całe rodziny grenlandzkich Innuitów (rdzennych mieszkańców Arktyki) utrzymują się latem ze zbiorów tego cennego materiału. Samice edredonów przed zniesieniem jaj moszczą gniazdo własnym puchem, dzięki czemu jaja są doskonale zabezpieczone przed dotkliwym zimnem. Z jednego gniazda puchu starcza na wypchanie połowy poduszki jasiek, więc jest go całkiem sporo", pisze Liliana Keslinka-Nawrot z Polskiej Stacji Polarnej.
Tupot bosych stóp
Polscy naukowcy na Spitsbergenie tłumaczą, że ptaki, nawet te stacjonujące w Polsce, jak np. łabędzie czy kaczki krzyżówki, wyposażone są przez naturę w pewien mechanizm, który zapobiega nadmiernej utracie ciepła oraz wychładzaniu się organizmu od powracającej ze stóp bardzo zimnej krwi.
"Krew w ostatnich dolnych odcinkach naczyń krwionośnych stóp (w płetwie) może schłodzić się nawet do zera stopni Celsjusza; gdyby krew o takiej temperaturze trafiła do ciała, a potem do serca, ptak nie przeżyłby kilku godzin. Ratuje je położenie żył oraz tętnic w nodze bardzo blisko siebie. Wychłodzona krew wracając żyłami ociepla się od sąsiadujących naczyń tętniczych, którymi ciepła krew z wnętrza organizmu pompowana jest do stóp. Dzięki temu systemowi, krew może ocieplić się od zera do nawet piętnastu stopni na odcinku pomiędzy płetwą a stawem skokowym. Bedąc tak zabezpieczonym, żadne zimno nie jest straszne", wyjaśnia Liliana Keslinka-Nawrot.
Autor: mm/mj / Źródło: Kontakt Meteo/Polska Stacja Polarna Hornsund/L. Keslinka - Nawrot