Naukowcy analizujący dane, jakie w ostatnich miesiącach pozyskał instrument pokładowy zainstalowany na ścigającej kometę sondzie Rosetta, nie mają wątpliwości: nie chcielibyśmy być na jej miejscu. Musielibyśmy wówczas wdychać "aromat" zgniłych jaj, końskich odchodów i duszącego, specyficznego zapachu dwutlenku siarki wraz z migdałowym, cierpkim zapachem cyjanowodoru.
Należąca do europejskiej agencji kosmicznej ESA sonda Rosetta, na swoim pokładzie "niesie" wiele skomplikowanych instrumentów.
Jednym z nich jest ROSINA (Rosetta Orbiter Sensor for Ion and Neutral Analysis - red.), czyli zestaw dwóch spektrometrów mas jonów i cząstek neutralnych współpracujących z czujnikiem ciśnienia.
Odurzający zasięg
Jego zadaniem jest zbadanie atmosfery i jonosfery warkocza komety oraz pomiar jego temperatury i prędkości cząsteczek gazu i jonów. Ma również badać reakcje zachodzące w ogonie. ROSINA w sierpniu pozyskała bardzo wiele interesujących badaczy pomiarów. Ostatnie tygodnie naukowcy spędzili na analizie tych danych.
Wyniki badań dobitnie wykazały, że kosmos w istocie jest nie tylko bardzo zimnym miejscem, wibrującym od obecnych w nim gwiazd, planet i miliardów skał. Okazuje się być również... dość śmierdzący. Przynajmniej w zasięgu warkocza komety 67P/Czuriumow-Gierasimienko.
Śmierdzące bogactwo
Pozyskane 11 września przez zainstalowany na sondzie instrument ROSINA pomiary wykazały, że warkocz ściganej komety wydziela zaskakująco wiele różnych gazów o niekoniecznie atrakcyjnym zapachu.
Analiza molekularna wykazała, że warkocz składa się nie tylko z pary wodnej (H2O), tlenku węgla (CO), dwutlenku węgla (CO2), amoniaku (NH3), metanu (CH4) i metanolu (CH3OH). Oddalona o około 400 mln kilometrów kometa wydziela również formaldehyd (CH2O), siarkowodór (H2S), cyjanowodór (HCN), dwutlenek siarki (SO2) oraz dwusiarczek węgla (CS2).
Zgniłe jaja i stajenny aromat
- Zapach wydzielany przez kometę 67P/Czuriumow-Gierasimienko można przyrównać do odoru mieszanki odoru zgniłych jaj (siarkowodór), końskich odchodów (amoniak) wymieszanych z formaldehydem, charakteryzującym się specyficznym, cierpkim i gryzącym zapachem. Jednocześnie wyczulibyśmy aromat gorzkiego, migdałowego zapachu cyjanowodoru i alkoholu (metanol), wraz z duszącym odorem dwutlenku siarki i słodkawą nutą dwusiarczku węgla - opisuje Kathrin Altwegg, kierująca zespołem "opiekującym się" instrumentem pokładowym ROSINA.
Atrakcyjny odór
Badaczka zwraca jednak uwagę, że owe molekuły nie są dominujące - ich ilość nie jest wystarczająco duża, by "zdominowały" aromat" warkocza komety. Altwegg podkreśla, że owe "zapaszki" i tak byłyby dla ludzkiego nosa słabo wyczuwalne ze względu na przeważającą ilość innych - pary wodnej, dwutlenku węgla i tlenku węgla.
- Kluczowe jest jednak to, że analiza ROSINA je wykryła, co podnosi swoistą atrakcyjność komety 67P/Czuriumow-Gierasimienko dla nas jako naukowców - nie kryje badaczka. - Chodzi o zrozumienie budowy, składu i właściwości nie tylko obiektów znajdujących się zarówno na stałe w przestrzeni Układu Słonecznego, takich jak planety, ale również obiektów będących tu "przelotem", jak np. komety - zauważają naukowcy ESA.
Autor: mb/mk / Źródło: ESA
Źródło zdjęcia głównego: ESA