Meteorolodzy TVN Meteo mają całkiem dobre wieści - lada moment czeka nas chwila przerwy od burej pogody. Wystarczy jedynie przetrwać jeszcze ponurą aurę, jaka utrzyma się w piątek i w sobotę. W niedzielę niebo się rozpogodzi, a deszczowe chmury, z których lokalnie padał nawet i śnieg, przeniosą się na wschód Polski.
Nie ma jednak co się łudzić, licząc na ewentualnie ocieplenie. Zarówno piątek, jak i sobota oraz niedziela będą cechowały się niskimi wartościami, jakie wskazywać będą termometry.
Będzie coraz lepiej
W piątek 21 listopada temperatura w Polsce w "najcieplejszym" momencie dnia będzie oscylować na poziomie od 0-3 st. C na wschodzie do około 4 st. C w centrum i 5-6 st. C na zachodzie kraju.
Niebo nad każdym z województw będzie silnie zachmurzone, a opady są spodziewane na krańcach Polski. Meteorolodzy prognozują, że w województwach na północy spadnie sam deszcz, jednak w miejscowościach wzdłuż wschodniej i południowo-wschodniej granicy krajobraz pobieli śnieg.
W sobotę 22 listopada aura ulegnie w pewnym stopniu poprawie - nie powinno padać, a jedynym zjawiskiem atmosferycznym będzie mgła na wschodzie kraju.
Nie oznacza to, by miało być cieplej czy pogodniej. Niebo nadal będzie w dużym stopniu zachmurzone, a wartości na termometrach - niskie. Będą się wahać na poziomie od 1-4 do st. C na wschodzie i w centrum do około 5-6 st. C na zachodzie Polski.
Choć w niedzielę 23 listopada nad miejscowościami wzdłuż wschodniej granicy niebo będzie mocno zachmurzone, to nigdzie nie powinno padać. Mało tego, w pozostałych regionach spodziewane są przejaśnienia i rozpogodzenia.
Nie będzie jednak zbyt ciepło - wartości na termometrach sięgną od 0 st. C na północnym wschodzie i 2 st. C na południowym wschodzie do około 4 st. C w centrum i 6-7 st. C na zachodzie.
Autor: mb/mk/rp / Źródło: TVN Meteo
Źródło zdjęcia głównego: TVN Meteo